Ponad 100 osób zginęło dziś w zamachach bombowych w Bagdadzie. Był to najbardziej
krwawy dzień w tym roku. Zamachy są reakcją na nową ordynację wyborczą i ogłoszenie
wyborów powszechnych, które mają się odbyć 6 marca. Zdaniem metropolity Kirkuku abp
Louisa Sako, nowa ordynacja jest poważnym krokiem w stronę demokratyzacji kraju. Powiększyła
ona bowiem reprezentacje mniejszości w parlamencie. Dla chrześcijan przewidziano pięć
miejsc.
"Myślę, że jest to pozytywny znak, który świadczy o powolnym budowaniu
demokracji, o tym, że iraccy politycy przejmują odpowiedzialność za kraj – powiedział
Radiu Watykańskiemu abp Sako. – Chrześcijanom przyznano pięć miejsc i jest to zadowalające.
Wszystko jednak zależy nie od ilości, ale od jakości osób, które wejdą do parlamentu.
Czy będą niezależni, czy będą bronić interesów chrześcijan, czy będą potrafili współpracować
z innymi mniejszościami. Poważnym problemem Iraku jest fakt, że intelektualiści opuścili
ten kraj. Ci, którzy pozostali, nie chcą angażować się w politykę, bo boją się o własne
życie. Dlatego niejednokrotnie do polityki garną się ludzie mnie predysponowani, którym
zależy tylko na dobrym stanowisku. Wiemy zatem, jak niepewna jest nasza sytuacja.
Mamy jednak nadzieję, że jest to okres przejściowy, że wszystko się jeszcze zmieni,
ustabilizuje. Potrzeba nam przede wszystkim wielkiej cierpliwości" – powiedział metropolita
Kirkuku.
Iraccy chrześcijanie przygotowują się tymczasem do świąt Bożego Narodzenia,
które z roku na rok obchodzone są w coraz mniejszym gronie. Przy kościołach rozpoczęto
już wydawanie paczek z produktami pierwszej potrzeby, takimi jak ser, konserwy mięsne,
mleko w proszku, olej, cukier, a nawet sól. Są to dary od wspólnot chrześcijańskich
z zagranicy. Kościelną pomocą są objęci również uchodźcy. W ciągu ostatnich 6 lat
z Iraku wyjechało bowiem 65 proc. chrześcijan. Wielu z nich osiedliło się w Syrii,
Jordanii i Turcji.