Watykan: przyrodzie pomoże skromniejszy styl życia
Kościół dużą wagę przywiązuje do rozpoczętej 7 grudnia w Kopenhadze konferencji klimatycznej.
Stolicę Apostolską reprezentuje na niej sześcioosobowa delegacja z abp. Celestino
Migliore na czele. W organizowanym pod egidą ONZ szczycie bierze udział, co najmniej
100 delegacji z całego świata, a jego celem jest osiągnięcie porozumienia w sprawie
ograniczenia emisji gazów cieplarnianych do atmosfery i tym samym zapobieżenie ocieplaniu
się klimatu. Jednak jak zauważa watykański rzecznik prasowy, ks. Federico Lombardi
SJ, by konferencja mogła okazać się prawdziwym sukcesem, potrzeba zmiany stylu życia
nas wszystkich.
„Konferencja klimatyczna w Kopenhadze okaże się sukcesem lub
porażką w zależności od tego, jakie konkretne zobowiązanie podejmą rządy, szczególnie
największych i najpotężniejszych krajów. Wypowiedziane zostaną «magiczne liczby»,
gdy chodzi o redukcję gazów cieplarnianych i przeznaczane na to środki finansowe.
Jednak ostatecznie wszystko zależeć będzie od sumy zachowań wszystkich mieszkańców
naszego globu, zbyt często przyzwyczajonych do zrzucania odpowiedzialności na innych.
Papież w encyklice Caritas in veritate słusznie mówi o «nowym stylu życia»
i przypomina, że ekologia bazuje na właściwym stosunku do przyrody, a także do innych
ludzi. Jest to więc problem każdego z nas”.
Na całym świecie prowadzona jest
modlitwa w intencji rezultatów kopenhaskiego szczytu klimatycznego. Jej kulminacją
będzie ekumeniczne nabożeństwo sprawowane w katedrze luterańskiej w Kopenhadze w trzecią
niedzielę Adwentu. Tego samego dnia odbędzie się też „klimatyczna” akcja bicia dzwonów.
O godz. 15:00 we wszystkich świątyniach Danii zadźwięczą one 350 razy. To samo powtórzy
się we wszystkich krajach, które przyłączyły się do tej „modlitwy dzwonów”, poczynając
od wysp Fidżi, gdzie wschód słońca następuje najwcześniej. Do wzięcia udziału w akcji
zachęcają poszczególne episkopaty. Biskupi Urugwaju poszli o krok dalej i apelują
do wiernych, by nie tylko uderzali w dzwony, ale także w tambury i gongi.