2009-11-29 16:55:32

Belgia: wnioski ze "sprawy Houbena"


W co najmniej 4 przypadkach na 10 błędnie diagnozuje się dziś stan wegetatywny – uważa prof. Steven Laureys. Przed trzema laty odkrył on pracę mózgu u Roma Houbena, który przez 23 lata był traktowany jako pacjent w stanie wegetatywnym. Dziś komunikuje się już z otoczeniem za pośrednictwem komputera i twierdzi, że przez cały czas był świadomy. Jego przypadek wstrząsnął belgijską opinią publiczną, która dyskutuje właśnie nad projektem prawa, które miałoby pozbawić pacjentów w stanie wegetatywnym prawa do życia. Zdaniem ks. prof. Dominique’a Jacquemina, profesora bioetyki na uniwersytecie w Lowanium, a zarazem kapelana szpitalnego, historia Roma Houbena wnosi do debaty społecznej całkiem nowe światło.

„Przede wszystkim pojawia się pytanie o ostrożność w stawianiu diagnozy – powiedział Radiu Watykańskiemu belgijski duchowny. – Dysponujemy tu w Belgii najnowocześniejszą aparaturą, a tymczasem okazuje się, że postawienie błędnej diagnozy jest możliwe. Widzimy, że nie można trwać na zawsze przy raz postawionej diagnozie. Pojawia się też pytanie o to, jak w naszym społeczeństwie traktujemy ludzi w tzw. stanie wegetatywnym. W Belgii istnieje projekt prawa, które chce ich pozbawić prawa do życia. A tymczasem ten konkretny przypadek pokazuje, że możemy się mylić. Trzeba się więc zastanowić, jak traktować tych pacjentów, jak pomóc ich otoczeniu, aby mieli w ogóle szansę powrócić do kontaktu ze światem. Z drugiej jednak strony trzeba oczywiście być bardzo ostrożnym, aby nie rozbudzać w rodzinach pacjentów przesadnych nadziei i nie pogłębiać jeszcze bardziej ich dramatu. W każdym razie jest to bardzo pozytywny przypadek, który otwiera nas na niemożliwe i przypomina nam o naszej odpowiedzialności w debacie społecznej”.

kb/ rv








All the contents on this site are copyrighted ©.