Kongo: misjonarze krytykują operacje przeciw rebeliantom
Misjonarze zrzeszeni w sieci „Pokój dla Konga” skrytykowali sposób prowadzenia operacji
wojskowych przeciwko rebeliantom na wschodzie kraju. Działania kongijskich żołnierzy,
wspieranych przez siły ONZ, doprowadzają do jeszcze większej niepewności, przyczyniają
się też do śmierci i cierpienia ludności cywilnej. Misjonarze podkreślają, że konieczne
są polityczne reformy w Demokratycznej Republice Konga i państwach sąsiednich oraz
opracowanie takiego systemu certyfikacji surowców mineralnych, by dochód z ich sprzedaży
nie zasilał kont lokalnych grup zbrojnych.
Analiza misjonarzy przedstawiona
agencji Fides zdecydowanie inaczej ocenia postęp operacji wojskowej, niż oficjalne
doniesienia, według których jest ona bardzo skuteczna i doprowadzi do trwałego pokoju
w Kongu. Działania zbrojne o kryptonimie Kimya II mają na celu wyparcie rebeliantów
z terenów górniczych i odcięcia ich w ten sposób od źródeł finansowania. Wydaje się
jednak, że obecne działania militarne są wysoce nieskuteczne, natomiast koszty społeczne
są tragiczne i dotykają milionów przesiedlanych mieszkańców – alarmują misjonarze
pracujący w Kongu.
„Zamiast inwestować tak wiele w działania wojskowe z niepewnym
wynikiem, można użyć tych samych środków na monitorowanie operacji finansowych, kontrolę
granic, zakupów i centrów eksportowych. Podobnie ściślejszy nadzór powinien objąć
lotniska, drogi lądowe i wodne, przez które przebiegają szlaki nielegalnego handlu
minerałami eksploatowanymi w Kivu – proponują misjonarze. – Dlatego ważne jest, aby
przyspieszyć wprowadzenie certyfikatu pochodzenia surowców. Zapobiegnie to ich wywozowi,
który może posłużyć finansowaniu nielegalnych grup zbrojnych”.