Afryka: dyskusja o procesie beatyfikacyjnym pierwszego prezydenta Tanzanii
Tematy poruszane na niedawnym Synodzie Biskupów dla Afryki stają się tam przedmiotem
refleksji i ożywionych dyskusji. Szczególne zainteresowanie wzbudziły słowa z orędzia
końcowego ojców synodalnych skierowane do afrykańskich katolików zaangażowanych w
życie publiczne. Czytamy tam, że „Afryka potrzebuje świętych polityków, którzy oczyszczą
kontynent z korupcji i będą pracować dla dobra współobywateli”. Winni oni poruszyć
wszystkich ludzi dobrej woli do wspólnej walki z bolączkami nękającymi kraje Czarnego
Lądu. Przy tej okazji w orędziu Synodu Biskupów wspomniano z uznaniem rozpoczęty już
w tanzańskiej diecezji Musoma proces beatyfikacyjny zmarłego w 1999 r. prezydenta
Juliusa Nyerere.
W dyskusji nad postacią tanzańskiego polityka przypomina
się, że w swych działaniach popełniał on błędy. Stał na czele systemu jednopartyjnego,
a członków jego rządu często oskarżano o korupcję, która zresztą w niemal całej Afryce
stała się czymś nagminnym. Samemu prezydentowi Nyerere nie można jednak zarzucić,
by – jak tylu innych szefów państw na Czarnym Lądzie – kradł i składał w szwajcarskim
banku miliony dolarów czy tworzył finansowe imperia dla swej rodziny. Jego zasługi
dla zgodnego współistnienia różnych grup etnicznych i religijnych przypomniał Papież,
przyjmując w ub. r. tanzańskiego ambasadora przy Stolicy Apostolskiej. Wielu Afrykańczyków
ma zatem nadzieję, że pierwszego prezydenta Tanzanii Kościół wyniesie do chwały ołtarzy,
tak jak niegdyś francuskiego króla Ludwika czy królewicza Kazimierza, który pod nieobecność
ojca zarządzał ziemiami Korony Polskiej.