Papież do artystów: piękno zbliża człowieka do Boga
Nie lękajcie się konfrontacji z pierwszym i ostatecznym źródłem piękna. Wiara w żaden
sposób nie umniejsza waszego geniuszu, waszej sztuki, wręcz przeciwnie, wynosi ją
i ożywia, daje jej odwagę wykraczać ku Absolutowi – powiedział Papież w Kaplicy Sykstyńskiej
do artystów całego świata. Benedykt XVI zaprosił 21 listopada do Watykanu najwybitniejszych
przedstawicieli różnych dziedzin sztuki. Wśród ponad 250 twórców było dwóch Polaków:
Krzysztof Zanussi i Igor Mitoraj. Inny polski artysta pojawił się w papieskim przemówieniu.
Benedykt XVI zacytował bowiem znane słowa Norwida:
„Bo piękno na to jest by
zachwycało
Do pracy – praca, by się zmartwychwstało”.
Już na samym
początku Papież oświadczył, że celem tego niecodziennego spotkania w Watykanie jest
odnowienie przyjaźni między sztuką i wiarą. O to zabiegali już jego poprzednicy. Benedykt
XVI przytoczył pełne optymizmu i nadziei słowa Pawła VI do artystów z 1965 r.: „Wam
wszystkim Kościół soborowy mówi w mojej osobie: jeśli jesteście przyjaciółmi prawdziwej
sztuki, jesteście też przyjaciółmi naszymi. Świat, w którym żyjemy, potrzebuje piękna,
by nie pogrążyć się w rozpaczy. To właśnie piękno, podobnie jak prawda, daje sercu
człowieka radość”.
„Chwila obecna jest jednak naznaczona wygasaniem nadziei,
nieufnością w relacjach międzyludzkich, co przejawia się w zniechęceniu, agresywności
i rozpaczy – powiedział do artystów Ojciec Święty. – Zbyt często propagowane dziś
piękno jest złudne, zakłamane i powierzchowne, zaślepiające i ogłuszające. Zamiast
pomóc człowiekowi wyjść z siebie i otworzyć go na horyzonty prawdziwej wolności, pociągając
go ku górze, zamyka go w sobie i sprawia, że w jeszcze większym stopniu staje się
on niewolnikiem pozbawionym nadziei i radości. Piękno to jest fascynujące, lecz obłudne,
rozbudza żądze, w tym pragnienie władzy, posiadania, górowania nad innym i szybko
staje się własnym zaprzeczeniem, jego oblicze staje się sprośne, transgresyjne i prowokacyjne.
Prawdziwe piękno natomiast otwiera ludzkie serce na głębokie pragnienie poznania,
kochania i zbliżenia się do Innego, poza mną samym” – mówił Papież.
Benedykt
XVI przypomniał, że na tę transcendentną funkcję piękna wskazywali już starożytni
filozofowie, na przykład Platon. Tak pojmowało je od samego początku chrześcijaństwo.
Świadectwem tego są niezliczone dzieła sztuki sakralnej, jak choćby Kaplica Sykstyńska
z freskami Michała Anioła – mówił Papież. Przytoczył on również różne świadectwa związanych
z chrześcijaństwem myślicieli. Przypomniał, że dla Simone Weil piękno było wręcz swoistą
formą wcielenia Boga. „We wszystkim, co budzi w nas czyste i autentyczne doświadczenie
piękna, istnieje też obecność Boga” – uważała cytowana przez Papieża francuska filozof.
W
tym kontekście Benedykt XVI ponowił swój apel do artystów, aby konfrontowali się z
wiarą, czerpali z chrześcijaństwa inspirację i byli wierni wysokiemu powołaniu sztuki,
rozumianej jako via pulchritudinis, droga piękna otwierająca człowieka na świat
i ku górze.