Kościół w Wenezueli z mieszanymi uczuciami przyjął nową falę napięcia w relacjach
z sąsiednią Kolumbią. Prezydent Hugo Chávez oznajmił ostatnio, że w związku z nasileniem
się na pograniczu starć z kolumbijskimi grupami zbrojnymi Wenezuela powinna przygotować
się do wojny. Zarządził też wysłanie wzmocnionych oddziałów wojskowych nad granicę
z Kolumbią.
Zdaniem abp. Baltazara Porrasa jest to próba odwrócenia uwagi
od kryzysu drążącego Wenezuelę. Wiceprzewodniczący wenezuelskiego episkopatu wskazał
tu na fatalny stan infrastruktury, w tym na przerwy w dostawach energii elektrycznej,
a zwłaszcza na powszechny brak poczucia bezpieczeństwa i bezkarną przemoc. Z kolei
ordynariusz diecezji Arauca w pobliżu granicy z Kolumbią, bp Carlos Gómez Meza stwierdził,
że przygotowania wojenne widać w rejonie już od ponad roku. Jednak poza budową polowych
umocnień niewiele więcej się dzieje. Sytuacja w regionie ma być przedmiotem kolejnego
spotkania przedstawicieli episkopatów Wenezueli, Kolumbii i Ekwadoru. Odbędzie się
ono pod koniec miesiąca.