Papieskie nieszpory z duchowieństwem i osobami konsekrowanymi
Z Sali Hiszpańskiej zamku królewskiego na Hradczanach Benedykt XVI udał się do katedry,
która jest dominującym elementem wzgórza zamkowego. Skonfiskowana przez komunistów
w latach 50-tych, do dziś nie została zwrócona, choć jak mówi czeski dziennikarz Jaroslav
Šubrt, prawo Kościoła do katedry jest bezsporne.
„Sedno tego konfliktu leży
na płaszczyźnie bardziej symbolicznej – powiedział czeski dziennikarz. – Ta katedra
stała się dla narodu czeskiego symbolem państwowości, bo ona znajduje się na terenie
zamku królewskiego, gdzie mieszka prezydent i to właśnie sprawia zamieszanie wokół
tej katedry. Jeśli chodzi o kontekst prawny to oczywiście sprawa jest jednoznaczna,
bo katedra zawsze była majątkiem Kościoła i ta zmiana nastąpiła dopiero w latach ’50.
Nawet wtedy wg obowiązującej w tym czasie ustawy była to nielegalna zmiana właściciela.
W
katedrze św. Wita Ojciec Święty modlił się przed grobem św. Wacława i uczestniczył
w nieszporach z duchowieństwem, seminarzystami, osobami konsekrowanymi i członkami
ruchów katolickich. Słowem z tymi, którzy pracują na pierwszej linii duszpasterstwa
i na co dzień doświadczają związanych z tym trudności. Jak mówi polski proboszcz z
Pragi, ks. Edward Tomczyk, w szczególnie trudnej sytuacji są kapłani w parafiach wiejskich.
„Należy
rozróżnić między życiem proboszcza w mieście, np. w takim jak Praga, od księdza pracującego
na prowincji – mówił ks. Tomczyk. – Mam wielu kolegów, którzy pracują na prowincji
i mają do obsługi po kilka czy kilkanaście wręcz kościołów, z czego połowa już jest
w stanie krytycznym. To znaczy za rok, dwa, jeśli nie będą remontowane, to po prostu
się zawalą. Także ten ksiądz musi się temu przyglądać, nie ma najczęściej środków,
aby to remontować, najczęściej nie ma współpracowników. Są jakieś malutkie grupki
wierzących, no są to najczęściej starsze panie, które są wierne, trwają, ale to są
dwie, trzy osoby, pięć, siedem. Samopoczucie duchowe takiego proboszcza, w porównaniu
z kimś pracującym w mieście, gdzie jednak ludzie się pojawiają, jest zupełnie inne.
Jeżdżę tam do tych swoich kolegów i nieraz jestem zaniepokojony, jak długo takie warunki
wytrzymają. Często żyją w lokalach dość kiepskich, gdy chodzi o jakieś zaplecze materialne,
te zimne, wilgotne fary, pewna samotność i totalny brak satysfakcji. Pamiętam opinię
jednego z polskich księży, który mi się skarżył tymi mniej więcej słowami: «zrobiłem
wszystko, aby poznać, język, kulturę, aby słuchano mnie bez jakiegoś zgrzytu. Teraz
mam takie odczucie, że gdybym któregoś dnia opuścił to swoje miasteczko, gdzieś tam
na zachodzie Czech, to nie wiem czy jakiś pies z kulawą nogą, by wspomniał, że tu
był fararz z Polski. Po prostu bym zniknął, a nikt by tego nie zauważył». Dobrze
to oddaje uczucie jakby takiej niepotrzebności, zbędności. Myślę, że to można tam
przeżywać – powiedział polski proboszcz z Pragi.
Nadzieją czeskiego Kościoła
są seminarzyści. Nie ma ich wielu, ale jak twierdzi rektor praskiego seminarium ks.
Artur Matuszek, w większości są to bardzo dojrzałe powołania. „W Kościele czeskim
powołania są a zarazem Kościół czeski nie jest samowystarczalny – zaznaczył rektor
seminarium. – Wręcz na odwrót w ciągu ostatniej dekady właściwie można zauważyć kryzys
powołań. Jest mniej kandydatów zgłaszających się do seminariów, z drugiej strony,
jeżeli byśmy popatrzyli statystycznie to zawsze możemy powiedzieć, że na tę ilość
praktykujących katolików w Kościele czeskim liczba powołań nie rysuje się najgorzej,
obraz seminarzysty zmienia się. Mogę powiedzieć o bardzo ciekawym zjawisku, które
obserwujemy w ostatnich latach. Otóż z każdym rokiem zgłaszają się starsi kandydaci.
Należy do przeszłości, że większość kandydatów to są chłopcy po maturze. W tym roku
z tych 15 kandydatów, tylko było dwóch maturzystów. To już byli starsi, koło trzydziestki,
często są to absolwenci wyższej uczelni, mają też za sobą kilka lat pracy zawodowej.
Następne, ciekawe zjawisko – przybywa nam i stanowi większość między tymi kandydatami,
to są ludzie, którzy uwierzyli już, jako dorośli – konwertyci” – zaznaczył ks. Matuszek.
Zwracając
się do czeskich duszpasterzy, Benedykt XVI nawiązał do heroicznego świadectwa czeskich
świętych począwszy od średniowiecza aż po czasy najnowsze. Wskazał, że było ono możliwe
dzięki ścisłej więzi z Chrystusem, co jest aktualne także i dziś.
Nieszporami
w pięknej gotyckiej katedrze św. Wita zakończył się pierwszy dzień papieskiej wizyty
w Czechach. Jutro Benedykt XVI uda się na katolickie Morawy, a wieczorem na Hradczanach
będzie uczestniczył w spotkaniu ekumenicznym, a następnie uniwersyteckim.