2009-09-19 17:57:06

Papieska wizyta a problemy czesko-niemieckie


„Kościół w Czechach zrobił bardzo wiele na rzecz czesko-niemieckiego pojednania. Problem w tym, że politycy nie poszli za naszym przykładem” – powiedział kard. Miloslav Vlk w wywiadzie dla niemieckiego pisma Passauer Neue Presse. W ramach przygotowań do podróży Benedykta XVI, która rozpocznie się już za tydzień, w Czechach niespodziewanie przypomniano sobie, że Papież jest Niemcem.

Całe zamieszanie wynika stąd, że Czesi nie bardzo wiedzą, jak do tej podróży podejść. Dziennikarze nie wiedzą, co pisać. A temat niełatwych relacji z sąsiadem jest czytelny dla wszystkich. Papież jednak, jak się wydaje, nie zamierza podejmować tej kwestii. Tak przynajmniej tu nad Wełtawą jest interpretowany wybór języka, w którym będzie wygłaszał swe przemówienia. Choć wielu Czechów całkiem dobrze radzi sobie z językiem niemieckim, Benedykt XVI będzie mówił po włosku i angielsku.

Zdaniem ks. Stanisława Góry, proboszcza z Pragi, to bardzo trafny wybór, dlatego że język niemiecki jest źle przyjmowany przez Czechów. „Jest to wielki gest ze strony Ojca Świętego, gest przyjaźni – uważa duchowny. – Widać, że Papież rozumie, co ci ludzie cały czas gdzieś tam w swoim sercu mają. Tu chodzi o Sudety, o bardzo bolesny problem powojennego odejścia czy odsunięcia sudeckich Niemców z tych terenów. To są sprawy bardzo skomplikowane i dlatego cieszę się, że Ojciec Święty tak to zaproponował” – dodał ks. Góra.

Kard. Vlk inaczej interpretuje decyzję Papieża. Jak powiedział niemieckim dziennikarzom, język włoski lepiej nadaje się do liturgii, natomiast angielski jest bardziej zrozumiały dla młodzieży. Tym niemniej również prymas Czech nie przypuszcza, by Papież zajmował się roszczeniami wypędzonych. Miejmy nadzieję, że problem niemiecki ucichnie w czas i nie zdominuje medialnych komentarzy o podróży.

K. Bronk, Praga








All the contents on this site are copyrighted ©.