W Białymstoku upamiętniono kolejną rocznicę wywózki Polaków na Sybir. Dwudniowe obchody
zakończył dzisiaj IX Międzynarodowy Marsz Żywej Pamięci Polskiego Sybiru. Wzięło w
nim udział 13 tys. uczestników.
Ulicami Białegostoku od pomnika katyńskiego
do Grobu Nieznanego Sybiraka przy kościele Ducha Świętego, przeszli kombatanci i sybiracy
z Litwy, Łotwy, Estonii, Białorusi i Ukrainy. Wraz z nimi licznie też wzięła udział
młodzież białostockich szkół.
„W sumie wywieziono ponad milion 350 tys. obywateli
polskich na Sybir i do Kazachstanu. Wtedy nie wiedzieliśmy, że był to podpisany wyrok
dożywotniego zesłania” – powiedział Tadeusz Chwiedź, Prezes Związku Sybiraków.
Sybiracy
wspominali:
– „Przyszli rano, proszę się zbierać i wywozimy was. Mówili, że
to będzie deportacja w głąb Rosji. Nie powiedzieli za co”.
– „Trafiliśmy do
Krasnojarskiego Kraju. Ja miałem 6 lat w tym czasie. Na dworcu kolejowym stały wagony,
w których były tylko piecyki i dziura wyrąbana”.
– „Zwykłe bydlęce wagony,
nic nie było. Mało tego, załadowali, postawili na bocznicę, czekali, bo nie mieli
pełnego składu i 24 godziny dowozili na full napchane”.
– „Jechaliśmy cały
miesiąc do Krasnojarska. W Krasnojarsku nas rozładowali w takiej dużej hali, postawili
podwody i wieźli nas tydzień czasu Jenisejem”.
– „A jeszcze przedtem nas straszyli,
że teraz «wasze się skończyło», że teraz «pany już nie będą rządzić», że teraz «nasza
władza». Nam nic nie dawali w tym kołchozie. Mamusia miała tylko trochę sucharów,
to tak jak opłatkiem nas dzieliła”.
Na zakończenie marszu Mszę św. odprawił
abp Edward Ozorowski, metropolita białostocki.