Dzięki ofiarności katolików z całego świata Caritas mogła wybudować 2300 małych domów
dla uchodźców z Osetii Południowej – informuje na łamach dzisiejszego L’Osservatore
Romano ks. Witold Szulczyński. Dyrektor gruzińskiej Caritas dokonał wstępnego bilansu
pomocy udzielonej ofiarom wojny i uchodźcom. Liczba tych ostatnich zmniejszyła się
ze 130 tys. w czasie konfliktu z Rosją do 15 tys. obecnie. Oznacza to, że dla niemal
wszystkich udało się znaleźć dach nad głową. Caritas ma na tym polu wielkie zasługi.
Dzięki pomocy włoskiego episkopatu udało się jej wybudować wioskę Tsreovani, w której
żyje dziś ponad 2 tys. rodzin. Katolicka organizacja charytatywna podjęła się też
budowy trzech żłobków i przedszkola.
Ponadto od początku konfliktu Caritas
udziela pomocy bieżącej. W Tbilisi prowadzi dwie jadłodajnie. Finansuje też obiady
dla dwustu dzieci z sierocińców. Jak podkreśla ks. Szulczyński wszelka pomoc byłaby
niemożliwa, bez wsparcia z zewnątrz. A Gruzini tej pomocy rzeczywiście potrzebują.
Na skutek konfliktu i ze względu na brak własnych bogactw naturalnych, kraj ten przeżywa
poważny kryzys gospodarczy. Ponad połowa społeczeństwa żyje poniżej progu ubóstwa.
Jak
wyznaje z kolei nuncjusz apostolski w tym kraju, od czasu konfliktu wyraźnie poprawiły
się relacje z miejscową Cerkwią prawosławną. Abp Claudio Gugerotti przypomina również,
że od samego początku wojny w Osetii Południowej watykańska dyplomacja czynnie zabiegała
o pokojowe rozwiązanie konfliktu. Stolica Apostolska od dawna czyni starania, by relacje
między Rosją i Gruzją mogły się poprawić – czytamy w watykańskim dzienniku z 21 sierpnia.
Pojednaniu
zwaśnionych narodów służy między innymi katolicki Instytut Orbeliani w Tbilisi. Powstał
on przed niespełna rokiem i zajmuje się badaniami z zakresu teologii, filozofii, kultury
i historii. Nosi on imię gruzińskiego księcia, pisarza i dyplomaty Sulchana Saby Orbelianiego,
który w XVII w. zabiegał o jedność między Kościołami.