2009-08-03 17:46:15

Będziemy zawsze szczęśliwi i dumni, że jesteśmy chrześcijanami. Rozmowa z nuncjuszem apostolskim w Pakistanie, abp. Adolfo Tito Yllaną


Wykorzystywanie przez muzułmańskich fanatyków niesprawiedliwego prawa podkreśla nuncjusz apostolski w Pakistanie. Abp Adolfo Tito Yllana wskazuje na szczególnie niebezpieczne skutki tzw. ustawy o bluźnierstwie.

Abp Adolfo Tito Yllana: Doświadczamy tutaj prawdziwego prześladowania z uwagi na ten przepis. Nazywamy go „ustawą o bluźnierstwie”, ale wszyscy wiedzą, że jest on stosowany przeciwko takim mniejszościom, jak chrześcijanie. Prześladowanie wybucha pod pretekstem bluźnierstwa. Jakiś przywódca religijny zaczyna krzyczeć: «To są niewierni! Musimy się ich pozbyć, zabić ich, bo oni zbezcześcili...» itd. A to wszystko jest wymysłem. Te wszystkie oskarżenia o bluźnierstwo rzucane na chrześcijan nie mają podstaw, także to ostatnie. My cierpimy i to nie pierwszy raz. To nie kwestia religii, ale po prostu brak człowieczeństwa u pewnej grupy, która chce podbić inną grupę będącą w mniejszości.

- Czyli Kościół w Pakistanie jest Kościołem męczeńskim...?

Abp Adolfo Tito Yllana: Niestety tak jest. Bardzo cierpię z tego powodu, ale pociechę sprawia mi, gdy słyszę słowa przebaczenia ze strony jakiegoś chrześcijanina, gdy ktoś, kto stracił podpalony dom powiada: «Mamy tylko nadzieję, że Bóg da im światło, by dojrzeli słuszną drogę». To jest mocniejsze od kazania, jakie byłbym w stanie wygłosić. Pośród tych wszystkich cierpień przynajmniej jest chrześcijański duch, który króluje pośród zbolałego ludu.

- Chrześcijańska mniejszość po tych ostatnich strasznych wydarzeniach żąda od władz ochrony...

Abp Adolfo Tito Yllana: Oczekujemy tego od dawna, bowiem przemoc wciąż wybucha to tu, to tam. Przeprowadza się następnie coś w rodzaju pojednania, wypłaca się odszkodowania, a potem znów dochodzi do podobnych incydentów. Tymczasem powinno się zwracać większą uwagę, ponieważ słabszą stroną jesteśmy my. A prawda jest taka, że chrześcijanie nie mają broni i to nasze domy są podpalane. My tego nie robimy innym, bo jesteśmy chrześcijanami. Tu także ludzie władzy, którzy uczyli się w naszych szkołach wiedzą, że chrześcijańska obecność służy wzajemnemu szacunkowi, pomocy. Tym niemniej udają, że nic nie widzą, a to już jest sprawa bardzo poważna. Tamtejszy biskup jest na miejscu, pojechał do Gojry, żeby zbadać sytuację, spotkać się z chrześcijanami, z ich rodzinami. Udał się tam też premier Pendżabu, prawdopodobnie po to, by dać finansowe wsparcie, jednak tamtejsi chrześcijanie mówią: «Dobrze, dziękujemy, ale to czego najbardziej potrzebujemy to bezpieczeństwo. Jesteśmy bezbronni, proszę nas obronić!». Ostrzegali w tej sprawie trzy dni wcześniej i teraz przebaczają swoim oprawcom. Naprawdę, cierpienia tych chrześcijan trudno sobie wyobrazić, gdy widzą własną rodzinę płonącą żywcem. Jak tak można...?

- Czy Ksiądz Arcybiskup chciałby zwrócić się z jakimś apelem do słuchaczy, którzy być może żyją z dala od Pakistanu i nie zdają sobie sprawy z ogromu tych cierpień...?

Abp Adolfo Tito Yllana: Mój apel dotyczy jedynie solidarności, zwłaszcza w modlitwie, bowiem jesteśmy przekonani – ja również –, że to cierpienie da się przezwyciężyć modlitwą. Wiem, że nie ma takiego zła, którego nie dałoby się pokonać modlitwą. Poza tym prosiłbym, by nie zapominać o tym biednym, małym Kościele będącym w mniejszości, a ciągle świadczącym o naszej wierze nawet za cenę życia. Będziemy zawsze szczęśliwi i dumni, że jesteśmy chrześcijanami.

Rozm. A. Gisotti, tc/ rv








All the contents on this site are copyrighted ©.