Kościół ma prawo do własnej wizji i interpretacji wydarzeń historycznych. Takiego
zdania jest patriarcha Moskwy i Wszechrusi Cyryl. W wielkiej wojnie ojczyźnianej dopatruje
się kary Bożej za grzech apostazji czasów totalitaryzmu.
„Kościół ma prawo
do duchowego rozeznania historii narodu, dawania jej własnej oceny i interpretacji”
– powiedział patriarcha Cyryl w homilii w moskiewskim monasterze Ofiarowania Pańskiego.
Patriarcha dodał, że „jeśli nie utracimy jasnego zrozumienia wydarzeń historycznych
narodu, co w nich było karą Bożą, to uchroni nas to od ewentualnych błędów popełnionych
w przyszłości”.
Patriarcha wezwał do spojrzenia na katastrofę drugiej wojny
światowej tak samo, jak na zwycięstwa i porażki historyczne patrzyli święci i pobożni
ludzie. „Wtedy stanie się jasnym, że wielka wojna ojczyźniana była karą za straszny
grzech apostazji całego narodu, za podeptanie świętości, za przewrotność i naigrawanie
z Kościoła – stwierdził patriarcha Cyryl. – Jeśli zamiast strasznej kary kraj doświadczyłby
materialnego rozkwitu i zwycięstwa kłamliwej ideologii, to każdy zdrowo myślący człowiek
mógłby spytać o realność i skuteczność sądu Bożego”. Według patriarchy historia Rosji,
jak mało którego narodu, uczy, „że sąd Boży dokonuje się nie tylko w wieczności, ale
również w historii. Nie jest to przejaw despotyzmu i okrucieństwa Boga, jak uważają
niektórzy ateiści, lecz przejaw Jego sprawiedliwości, bez której świat nie mógłby
istnieć”.