Kościół w Peru ponownie potępił akty przemocy, do jakich doszło ostatnio w północnej,
amazońskiej części Peru. W wyniku starć między policją a Indianami protestującymi
przeciwko polityce inwestycyjnej na zamieszkałych przez nich terenach kilkadziesiąt
osób straciło życie. Jest też wielu rannych i aresztowanych. Władze poszukują domniemanego
przywódcy indiańskiej rebelii, Alberto Pizango. Część rdzennej ludności, w tym kobiety
i dzieci, szuka schronienia przy katolickiej misji Bagua Grande, która zamieniła się
w obóz uchodźców.
Eskalację przemocy potępili wspólnie przewodniczący peruwiańskiego
episkopatu abp Miguel Cabrejos Vidarte oraz rzeczniczka praw obywatelskich Beatriz
Merino Lucero. Dołączył do nich arcybiskup stołecznej Limy, kard. Juan Luis Cipriani,
który w wywiadzie radiowym oznajmił, że kultura przemocy jest obca Kościołowi. Zachęcił
też obie strony do podjęcia dialogu, zapewniając, że rozumie i podziela troskę indiańskiej
ludności o zachowanie własnej kultury i tradycji. Jednak nie powinna ona odwoływać
się do argumentu siły czy do ideologii siejącej podziały.