Przewodniczący episkopatu Peru wspólnie z tamtejszą rzecznik praw obywatelskich potępili
eskalację przemocy w tropikalnym regionie Amazonii. W starciach między ludnością indiańską
i policją zginęło 5 czerwca kilkadziesiąt osób, a kilkaset zostało rannych. Abp Miguel
Cabrejos Vidarte oraz Beatriz Merino Lucero wystosowali zdecydowany apel o zaprzestanie
bratobójczych walk oraz o podjęcie negocjacji. Tylko dialog może doprowadzić do pokojowego
rozwiązania sporu – napisali w oświadczeniu.
Podłożem konfliktu w Peru są
rządowe plany pobudzenia gospodarki poprzez otwarcie na zagranicznych inwestorów sektora
wydobywczego. Prezydent Alan García wydał dekret wprowadzający w życie porozumienie
o wolnym handlu z USA. Przeciwstawia się mu rdzenna ludność Peru, twierdząc, że ułatwienia
dla zagranicznych firm zaszkodzą przynajmniej 30 tys. amazońskich Indian. Tymczasem
ich przedstawiciele nie byli w tej sprawie konsultowani. Lokalne protesty, rozpoczęte
9 kwietnia, polegają na blokadach dróg lądowych i wodnych oraz ropociągów. Miesiąc
później władze wprowadziły na tamtym obszarze stan wyjątkowy. Do starć doszło przed
świtem, gdy siły rządowe usiłowały udrożnić szosę blokowaną przez pięć tysięcy Indian.
Według rozbieżnych danych obu stron zginęło 25 tubylców i 11 policjantów. 38 funkcjonariuszy
wzięto jako zakładników.
Indianie stanowią blisko połowę ludności Peru, a
wskaźnik ubóstwa w całym kraju sięga 40 proc. Oferowane inwestorom potencjalne tereny
wydobywcze obejmują jednak niemal trzy czwarte peruwiańskich lasów tropikalnych. Stąd
obawy rdzennych mieszkańców sześciu tamtejszych prowincji. W zeszłym miesiącu biskupi
regionu Amazonii uznali racje broniących się Indian.