Niekatolickie szkoły w Bangladeszu coraz częściej obierają za swych patronów katolickich
świętych, aby podnieść własną reputację. Zdaniem ks. Kamala Corraya, redaktora naczelnego
tygodnika Pratibeshi (Bliźni), instytucje te świadomie podszywają się pod Kościół
katolicki, aby wprowadzić rodziców w błąd. Szkoły chrześcijańskie szczycą się bowiem
najwyższym poziomem w całym kraju. Posyłając do nich dzieci, rodzice są pewni, że
otrzymają tam one staranne wykształcenie.
Sami właściciele pseudokatolickich
szkół bronią się jednak przed zarzutem oszustwa. „Jestem absolwentem katolickiej uczelni
i chcę po prostu, by moja szkoła wzorowała się na modelu chrześcijańskim” – powiedział
agencji UCAN Mohammed Jaman, założyciel i dyrektor muzułmańskiej szkoły św. Alberta.
Innego zdania jest Tapon Bagchi, bangladeski pisarz i dziennikarz. W jego przekonaniu
pseudokatolickie szkoły zawsze pozostaną tylko podróbką. Edukacja chrześcijańska wyrasta
bowiem z ideału ewangelicznej służby. A ten trudno odtworzyć bez Ewangelii. W liczącym
150 mln mieszkańców Bangladeszu katolików jest zaledwie około 300 tys. Prowadzą oni
287 szkół i uczelni w całym kraju.