Z Jerozolimy Papież odleciał helikopterem do Tel Awiwu, gdzie na międzynarodowym
lotnisku Ben Guriona odbyła się ceremonia pożegnania.
„Twa wizyta była przykładem
pełnienia duchowej misji i wniosła nowy element w ukazanie dialogu chrześcijańsko-żydowskiego”
– zauważył, żegnając Papieża, Szymon Peres. Prezydent Izraela z uznaniem odnotował
papieskie słowa o tym, że Shoah nie może być zapomniana oraz o potrzebie przezwyciężania
antysemityzmu. Wizyta miała duchowy wymiar inspirowania do pokoju. Prezydent Peres
przyznał, że mimo powszechnego pragnienia pokoju zdarzają się fanatycy uważający,
że Bóg pozwala zabijać i uciekać się do przemocy. Ufam, że twe duchowe przywództwo
zdoła się przyczynić do szerzenia pokoju – mówił Peres. Zapewnił, że Żydzi głęboko
doceniają misję Papieża i szanują jego osobę. Benedykta XVI pożegnał życzeniem pokoju:
Shalom!.
Co Papież zostawia w Ziemi Świętej?
W miejscach,
gdzie przybywał, Benedykt XVI często był witany jako posłaniec, orędownik pokoju.
Wnosił pokój między narody, religie, wyznania, nawet między samych katolików. Papież
pielgrzym odwiedził w Jordanii górę Nebo i miejsce Chrztu Jezusa. W Autonomii Palestyńskiej
był w Betlejem. W Izraelu przybył do Nazaretu. W Jerozolimie odwiedził Dolinę Jozafata
i wiele innych miejsc z głównym – bazyliką Grobu Bożego. W pamięć zapadły chwile,
gdy w szpitalu dziecięcym w Betlejem wziął w objęcia przedwcześnie narodzone dziecko,
gdy na spotkaniu międzyreligijnym w Jerozolimie, trzymając się za ręce ze zwierzchnikami
innych religii, trwał na modlitwie o pokój. Benedykt XVI jest również głową państwa,
więc nie mogło braknąć i spotkań z politykami. Z pewnością w tej podróży bardziej
chodziło jednak o poruszenie serc, gdyż bez niego zostają tylko czyste kalkulacje
i trudno o dobrą wolę, zwłaszcza pośród interesów politycznych. To się z pewnością
udało i może być źródłem nadziei zarówno w Jordanii, w Autonomii Palestyńskiej, jak
i w Izraelu.