Pierwszym spotkaniem z udziałem ogółu wiernych była Msza na Placu Żłóbka. Jeszcze
wczoraj późnym wieczorem trudno było uwierzyć, że organizatorzy zdążą ukończyć przygotowania.
Przed Betlejemskim Centrum Pokoju montowano wręcz podstawowe elementy ołtarza. Obawy
rozwiały się jednak wraz ze świtem: rano wszystko było dopięte na ostatni guzik. Na
placu przygotowano blisko 2,5 tys. miejsc siedzących. Zapełniał się on z wolna miejscową
ludnością, pielgrzymami i turystami.
Mszę rozpoczęła kolęda, gdyż z uwagi na
wyjątkowy charakter miejsca sprawowano ją według formularza z Pasterki. Bezpośrednia
bliskość Groty Narodzenia przypomina, że Chrystus przyszedł na świat, niosąc pokój
ludziom – mówił, witając Papieża, łaciński patriarcha Fouad Twal. Zauważył, że jest
to orędzie Kościoła głoszone w czasach okupacji, gdy chrześcijan jest tu coraz mniej,
gdyż wyjeżdżają, nie widząc nadziei na godziwą przyszłość. „Dopóki nie doświadczymy
pokoju i wytchnienia, obawiam się, że nadal tak będzie – powiedział abp Twal. – Póki
brak stabilności politycznej, póki rozciąga się mur dzielący Betlejem od Jerozolimy
i reszty świata, nie zdołamy zaznać pokoju na naszej ziemi”.
Rany są tu jeszcze
świeże. Niektóre kobiety przyszły na papieską Mszę ze zdjęciami swych mężów i synów,
zabitych w konflikcie. Otoczenie ołtarza przystrojono kwiatami w barwach watykańskich.
Żółto-biała również wstęga zdobiąca wraz z betlejemską gwiazdą zadaszenie liturgicznego
podium. Jego tło stanowił surowy fronton budynku z angielskim napisem informującym,
że jest to Betlejemskie Centrum Pokoju. Przyozdobiono je jedynie palestyńskimi i watykańskimi
flagami. Nawet jeśli nie było to w pełni zamierzone, w kontekście papieskiej liturgii
zwracało uwagę, że pokój zaczyna się budować od ludzkich serc, gdyż jego podstawa
ma wymiar duchowy. W wystroju znalazły się jednak i polskie elementy. Jak poinformował
o. Kraj, ołtarzowe świece przywieziono z Polski. Również bielizna kielichowa była
darem franciszkańskiego Komisariatu Ziemi Świętej z Krakowa. Natomiast piękne świeczniki
z masy perłowej to dzieło rzemieślników arabskich przy współpracy polskiej wolontariuszki
Jagody, która nawet nocami pracowała, żeby zdążyć na papieską Mszę.
Udział
Polaków w dzisiejszym spotkaniu był zresztą wyjątkowo liczny. Na spotkanie z Papieżem
przyjechało ponad pół tysiąca członków Drogi Neokatechumenalnej, by wesprzeć Papieża
w tej niełatwej pielgrzymce.
Mniej szczęścia mieli natomiast mieszkańcy Strefy
Gazy. Proszono o 200 pozwoleń. Władze izraelskie wydały ich 93, jednak ostatecznie
przepuszczono jedynie 48 osób.
Języki liturgii to łacina i arabski. Ewangelię
o Narodzeniu Pańskim odśpiewano jednak w rycie syryjskim, jako że i w Betlejem jest
nieco wiernych tego obrządku.