2009-05-08 19:19:14

Benedykt XVI w Ziemi Świętej: dzień pierwszy - podsumowanie


Benedykt XVI rozpoczął pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Pierwszym z odwiedzanych krajów jest Jordania. Już tradycyjnie na pokładzie samolotu lecącego z Rzymu do Ammanu odbyła się konferencja prasowa. Jedno z pytań dotyczyło rzeczywistego wpływu Papieża na proces pokojowy na Bliskim Wschodzie.

„Oczywiście staram się wnieść mój wkład w budowanie pokoju, nie jako jednostka, ale w imieniu Kościoła katolickiego, Stolicy Apostolskiej – odpowiedział Papież. – Nie jesteśmy mocarstwem politycznym, dysponujemy jednak siłą duchową. I ta siła jest realna, może mieć wpływ na proces pokojowy. Widzę tutaj trzy poziomy. Po pierwsze, jako wierzący jesteśmy przekonani, że modlitwa ma prawdziwą moc. Otwiera świat na Boga. Jesteśmy przekonani, że Bóg nas wysłuchuje i może działać w historii. I sądzę, że jeśli miliony wierzących modlą się o coś, to jest to prawdziwa siła, która ma realny wpływ i może przyczynić się do budowania pokoju. Po drugie, staramy się pomagać w formowaniu sumień. Sumienie to zdolność człowieka do dostrzegania prawdy. Ta umiejętność jednak często napotyka na przeszkody w postaci różnych interesów partykularnych. Po trzecie, odwołujemy się też do rozumu. Właśnie dlatego, że nie jesteśmy podmiotem politycznym, łatwiej możemy zobaczyć, co pomaga pokojowi, i popierać to, co rzeczywiście jest rozumne. Wiele już w tej dziedzinie zrobiliśmy i chcemy to kontynuować również teraz i w przyszłości”.

Dziennikarze pytali też Papieża o losy wspólnoty chrześcijańskiej w Ziemi Świętej. Benedykt XVI wspomniał przy tej okazji o różnych inicjatywach Kościoła powszechnego, który stara się pomagać potrzebującym braciom na Bliskim Wschodzie. Mówiąc z kolei o nieporozumieniach ze wspólnotą żydowską, zauważył, że z judaizmem dzielą nas dwa tysiące lat historii. W tym czasie ukształtowały się bardzo różne tradycje interpretacji i języka, powstały dwa odrębne światy semantyczne. Pracujemy jednak nad tym, aby te dwa światy się spotkały, abyśmy się od siebie uczyli i lepiej się rozumieli. Zdaniem Papieża pomagają w tym zwłaszcza wymiany naukowe między uczonymi żydowskimi i katolickimi. Uczyniono w tym zakresie wielkie postępy. I nadal chcemy to kontynuować – podkreślił Benedykt XVI.

Ceremonia powitania odbyła się na Lotnisku Królowej Alii w Ammanie. Dawna twierdza Ammonitów, u której murów zginął biblijny Uriasz Hetyta, to dziś ponad półtoramilionowe miasto. Stolica Haszymidzkiego Królestwa Jordanii od rana wyraźnie oczekiwała Papieża. Na niemal pustych ulicach, gdyż piątek w krajach muzułmańskich jest dniem świątecznym, od rana pojawiło się więcej patroli z bronią. To troska o bezpieczeństwo. Fakt, że Benedykt XVI rozpoczyna pielgrzymkę do Ziemi Świętej od Jordanii, mieszkańcy tego kraju traktują jako szczególny przywilej – podkreśla nuncjusz apostolski w Jordanii i Iraku. „Jordańczycy mają bardzo wiele sympatii dla Ojca Świętego – powiedział abp Francis Assisi Chulikat. – Tutejsi katolicy są wierni Stolicy Apostolskiej i Papieżowi. Kościół w Jordanii jest żywy i dla nich to wielkie święto gościć Papieża u siebie. Myślę, że ta wizyta stanie się bardzo pozytywnym orędziem, ukazującym troskę, miłość i sympatię Ojca Świętego do jordańskich chrześcijan, ale i do wszystkich Jordańczyków, niezależnie od tego, czy są chrześcijanami, czy nie”.

Papieski samolot włoskich linii Alitalia wylądował w Ammanie na kilka minut przed 14.30. Benedykta XVI osobiście witali: rodzina królewska, członkowie rządu, korpus dyplomatyczny, ordynariusze i patriarchowie Ziemi Świętej w obecności grupy wiernych. Zabrzmiały honorowe salwy armatnie, odegrano hymny. Ceremonia powitania odbyła się w obszernym, białym namiocie specjalnie przygotowanym na tę okazję na płycie Lotniska Królowej Alii.

Chrześcijan i muzułmanów łączy więcej niż szeroko rozumiany humanizm – zauważył witając Papieża król Abdallah II. Łączy nas wiara w jednego Boga, z której płynie też odpowiedzialność za życie w pokoju. Król wyraził nadzieję na kontynuację dialogu, który nie boi się prawdy. Podkreślił prawo Palestyńczyków do wolności i mieszkańców Izraela do bezpieczeństwa. Za swój osobisty obowiązek uznał troskę o miejsca święte, aby chrześcijanie i muzułmanie mogli tu przyjeżdżać.

Odpowiadając Benedykt XVI podkreślił, że przybywa do Jordanii jako pielgrzym, by uczcić miejsca, które miały ważną rolę w wydarzeniach historii biblijnej. Wymienił dwa z nich: górę Nebo, gdzie umarł Mojżesz, i Betanię za Jordanem, gdzie Jan dał świadectwo o Jezusie. Chrystus przyjął od niego chrzest w wodach tej rzeki, która dała nazwę całemu krajowi.

„W najbliższych dniach odwiedzę oba te święte miejsca – powiedział Benedykt XVI. – Będzie mi też dane poświęcić kamienie węgielne pod kościoły w tradycyjnym miejscu Chrztu Pańskiego. Możliwość budowy publicznych miejsc kultu, jaką cieszy się wspólnota katolicka w Jordanii, jest oznaką szacunku, z jakim ten kraj odnosi się do religii. W imieniu tej wspólnoty pragnę powiedzieć, jak bardzo tę otwartość się ceni. Wolność religijna to oczywiście podstawowe prawo człowieka. Mam gorącą nadzieję i modlę się, aby respektowanie tego niezbywalnego prawa i godności każdego człowieka coraz bardziej potwierdzano i broniono – nie tylko na całym Bliskim Wschodzie, ale we wszystkich częściach świata”.

Papież zauważył, że wizyta w Jordanii daje mu okazję do wyrażenia głębokiego szacunku wspólnocie muzułmańskiej. Pozwala mu też okazać uznanie dla inicjatyw tamtejszego monarchy, podejmowanych dla lepszego zrozumienia wartości głoszonych przez islam. „Te cenne inicjatywy sprzyjają przymierzu cywilizacji między światem zachodnim a muzułmańskim, zadając kłam zapowiedziom, że konflikt i przemoc są nieuniknione” – podkreślił Benedykt XVI. Przypomniał, że królestwo Jordanii zabiega o pokój na Bliskim Wschodzie i na świecie, o dialog międzyreligijny, o sprawiedliwe rozwiązanie konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Przyjmuje uchodźców z sąsiedniego Iraku i stara się ukrócić ekstremizm. Ojciec Święty nawiązał też do jesiennego seminarium Forum Katolicko-Muzułmańskiego w Rzymie, poświęconego przykazaniu miłości w obu religiach. Wyraził nadzieję, że obecna wizyta w Jordanii i wszelkie inicjatywy mające na celu polepszenie relacji chrześcijańsko-muzułmańskich pomogą wzrastać w miłości do Boga i ludzi.

Prosto z lotniska Papież pojechał do najuboższych z ubogich. Na potrzeby licznych w tym kraju niepełnosprawnych Kościół katolicki stworzył ośrodek Matki Bożej Królowej Pokoju. Jest to równocześnie centrum młodzieżowe – wyjaśnia bp Salim Sayegh, wikariusz łacińskiego patriarchy Jerozolimy w Jordanii. „Nasza młodzież, która w miarę możliwości uczestniczy w światowych spotkaniach, jest dumna, gdyż obecnie to nie ona przyjeżdża do Papieża, ale on do niej – mówi bp Salim Sayegh, wikariusz łacińskiego patriarchy Jerozolimy w Jordanii. – Młodzi przygotowali piękny list do Ojca Świętego” – dodaje hierarcha, prezentując Ośrodek Matki Bożej Królowej Pokoju.

„To centrum powstało jako odpowiedź na dwie podstawowe potrzeby lokalnego Kościoła: duszpasterstwo niepełnosprawnych oraz młodzieży. W Europie Kościół lgnie do młodych. Tu, w Jordanii, młodzi lgną do Kościoła. Chcą miejsca na swe spotkania, obozy, dni skupienia. Nie mieliśmy tu nic – ani my, ani prawosławni, ani melchici. Tylko sekty miały i mają wszystko, więc wielu młodych zaczęło chodzić do nich. Ten ośrodek może pomieścić 120-130 osób. Proponuje trzy-czterodniowe rekolekcje. To jest ich dom. Nie tylko zresztą katolików, bo przychodzą do nas i młodzi prawosławni, gdyż sami nie mają takiego miejsca. Co więcej, raz przyszli tu nawet młodzi muzułmanie i zostali przyjęci na swój camping. Jest to więc konkretna odpowiedź na potrzeby Kościoła. W trakcie budowy, chwilowo wstrzymanej z braku środków, jest też ośrodek dla zakonników z całego Bliskiego Wschodu.

Jeśli chodzi o niepełnosprawnych, to również jest to odpowiedź na konkretną potrzebę. Co Kościół katolicki zrobił dla niepełnosprawnych podczas swej 160-letniej obecności tutaj? Nic. A inne Kościoły? Nic. Dostrzegliśmy, że i tu mamy do spełnienia misję. Podejmując ją, stworzyliśmy dom pod wezwaniem Królowej Pokoju, jako że Matka Boża szanowana jest także przez muzułmanów, a pokój jest na Bliskim Wschodzie pragnieniem wszystkich.

Niepełnoprawni jeszcze cztery czy pięć lat temu stanowili w Jordanii oficjalnie niemal 9 proc. społeczeństwa. Dziś pewnie trochę ze wstydu mówi się o dwóch, najwyżej o czterech procentach, ale to nieprawda, gdyż niepełnosprawnych jest więcej niż jedna dziesiąta społeczeństwa. Oznacza to, że łącznie w Jordanii jest ok. 600 tys. niepełnosprawnych. Instytucje państwowe i prywatne są w stanie pomóc 14-15 tys. A bez opieki zostaje ponad pół miliona. Wszystko to w kontekście bliskowschodnim, gdzie ludzie wstydzą się przyznać, że mają upośledzone dzieci. Nieraz wręcz dzieci takie nie są traktowane jako istoty ludzkie, zarówno przez muzułmanów, jak i niestety przez rodziny chrześcijańskie.

Celem centrum była więc nie tylko pomoc tym, którzy korzystają z fizjoterapii, ze szkoły, kliniki dentystycznej, okulistycznej czy ogólnej. Ta pomoc nie wystarcza. Naszym celem było dotarcie do rodzin chrześcijańskich i muzułmańskich, aby uwrażliwić je na wartość ludzi niepełnosprawnych, aby ich kształciły i traktowały po ludzku. Jeśli to osiągniemy, wygramy najwspanialszą bitwę świata”.

W ośrodku Królowej Pokoju Papieża powitał entuzjazm młodzieży. Wyuczyli się na jego przyjazd śpiewu po włosku: „Benedykcie witaj w Jordanii!”. Ojciec święty pomodlił się w należącym do ośrodka kościele Dobrego Pasterza o pokój i jedność na Bliskim Wschodzie. Wymowny, bardzo serdeczny uścisk powitania z przedstawicielem niepełnosprawnych i oficjalne słowo łacińskiego patriarchy Jerozolimy. Abp Fouad Twal witał Papieża jako dobrego pasterza prosząc o błogosławieństwo dla tego ośrodka, jego dobroczyńców i wolontariuszy. Benedykt XVI ofiarował kościołowi tabernakulum z wyobrażeniem Baranka Paschalnego. Sam, pośród kilku darów m.in. otrzymał od niepełnosprawnej muzułmanki kwiaty oraz od młodzieży mozaikę z własnym papieskim herbem.

W przemówieniu do pracowników i podopiecznych ośrodka Benedykt XVI wyjaśnił sens swego pielgrzymowania do Ziemi Świętej. „Jak niezliczona rzesza pielgrzymów, którzy byli tu przede mną, również i ja chcę zaspokoić głębokie pragnienie, by znaleźć tu pokrzepienie i dotknąć tych czcigodnych miejsc, w których żył Jezus, miejsc uświęconych Jego obecnością – powiedział Papież. – Od czasów apostolskich Jerozolima była dla chrześcijan głównym celem pielgrzymek. A jeszcze wcześniej, na starożytnym Bliskim Wschodzie, ludy semickie budowały świątynie, aby zaznaczyć i upamiętnić obecność Boga i Jego działanie. Zwyczajni ludzie podróżowali do tych miejsc, przynosząc ze sobą część płodów swej ziemi i część swej trzody, aby złożyć je w ofierze na znak hołdu i dziękczynienia”.

Zwracając się do podopiecznych ośrodka Regina Pacis, Papież zauważył, że ich życiowe pielgrzymowanie naznaczone jest przez ciężkie próby, związane z ich niepełnosprawnością czy różnymi zranieniami, których doświadczyli w swoim życiu.

„Drodzy młodzi przyjaciele, wam w szczególności pragnę powiedzieć, że stojąc pośród was czerpię siłę z Boga – stwierdził Ojciec Święty. – Wasze doświadczenie prób, wasze świadectwo współczucia, determinacja, z jaką przezwyciężacie napotykane przez was trudności, umacnia we mnie wiarę, że cierpienie może prowadzić do pozytywnej przemiany. Przechodząc przez ciężkie doświadczenia, czy towarzysząc innym w ich zmaganiach, dostrzegamy istotę człowieczeństwa, stajemy się w jakimś sensie bardziej ludzcy”.

Papież wyznał, że w odróżnieniu od pielgrzymów z przeszłości nie przywiózł ze sobą żadnych darów, z wyjątkiem modlitwy o bezcenny dar jedności i pokoju, zwłaszcza na Bliskim Wschodzie. Do modlitwy Benedykt XVI wezwał też podopiecznych ośrodka Regina Pacis. „Proszę was – powiedział Ojciec Święty – módlcie się za mnie każdego dnia mej pielgrzymki, o moją duchową odnowę w Panu, a także o nawrócenie serc na Bożą drogę przebaczenia i solidarności, tak aby moja nadzieja, nadzieja nas wszystkich, na jedność i pokój na świecie mogła przynieść obfite owoce”.

Z ośrodka Królowej Pokoju Papież udał się na krótki odpoczynek do nuncjatury apostolskiej w Ammanie, która jest jego tutejszą rezydencją. Stamtąd krytą limuzyną przejechał do Pałacu Królewskiego na spotkanie z Abdallahem II. Monarcha jest najstarszym synem zmarłego króla Husseina. Ukończył brytyjską Akademię Wojskową w Sandhurst, studiował na uniwersytetach oksfordzkim w Wielkiej Brytanii i Georgetown w USA. Stopień wojskowy: generał dywizji, dowódca jednostek antyterrorystycznych. Jako król nie wyszedł z wprawy: po dzisiejszej ceremonii powitania na lotnisku osobiście zasiadł za sterami helikoptera.

Abdallah II jest żonaty z królową Ranią (o której mówi, że jest najpiękniejszą kobietą świata). Mają czworo dzieci. Cała rodzina powitała Benedykta XVI na dziedzińcu swego pałacu w Ammanie. Gwardia honorowa oddała należne honory Papież najpierw odbył prywatną rozmowę z królem Abdallahem II. Następnie, w salonie pałacu, spotkał się z wysokimi przedstawicielami Domu Królewskiego i rządu.

Na noc Benedykt XVI pojechał do nuncjatury apostolskiej, która jest jego tutejszą rezydencją. Jutro odwiedzi m.in. górę Nebo, meczet Husajna bin-Talala, spotka się z muzułmańskimi zwierzchnikami oraz z duchowieństwem.

rv








All the contents on this site are copyrighted ©.