2009-04-28 17:16:45

Papieska wizyta w zrujnowanej prowincji L’Aquila


Benedykt XVI odwiedził dotkniętą trzęsieniem ziemi Abruzję. Spotkał się z mieszkańcami całkowicie zniszczonej miejscowości Onna. Nawiedził zrujnowaną bazylikę Collemaggio. W koszarach Gwardii Finansowej, które w Wielki Piątek były miejscem równoczesnego pogrzebu dwustu osób, spotkał się z ludźmi, którzy kataklizm przeżyli.

Historyczne centrum L’Aquili opustoszało. To otwarta rana w sercu miasta. Domy jeszcze stoją, ale większość z nich popękała, część legła w gruzach. Wejść tu można tylko w asyście strażaków, którzy z zagrożonych zawaleniem się budynków pomagają odzyskać chociaż najniezbędniejszą część dobytku. W miejscach bezpieczniejszych wyrosły namiotowiska. Niełatwo się w nich ludziom żyje. Wokół błoto, od trzech tygodni pada deszcz.

„Trudno opowiedzieć, cośmy przeszli – mówi ks. Roman Sługocki, proboszcz parafii św. Justyny w L’Aquili. – Jedno jest pewne: zostaliśmy przez Boga ocaleni. Wszystko się waliło. Zabrakło prądu. Nie wiedzieliśmy, gdzie uciekać, którędy wychodzić. Dziękuję Bogu, że jestem tu na tym spotkaniu. Praktycznie 80 proc. mojej parafii uległo całkowitemu zniszczeniu, w tym dopiero co odrestaurowany kościół. Nie mamy plebanii, nasze życie zmieniło się totalnie”.

Benedykt XVI rozpoczął wizytę od miejscowości Onna. Przybył tu z ponad półgodzinnym opóźnieniem, gdyż deszcz był tak ulewny, że musiał skorzystać z samochodu, nie mogąc wylecieć z Watykanu helikopterem. Ludzie, którzy stracili praktycznie wszystko, mimo własnej tragedii witali go w swoim namiotowisku radośnie, jako posłańca nadziei. Wiedzą, że Papież wspiera ich modlitwą, że konkretnie okazał im bliskość. Teraz przybył osobiście, aby podtrzymać na duchu, być z nimi.

„To trzęsienie ziemi przede wszystkim zraniło nasze ludzkie serca, wzbudziło strach i niepewność jutra – podkreśla ks. Marcin Gajda, proboszcz parafii św. Benedykta opata w Arischii. – Ludzie boją się przyjść do własnych domów”.

„U mnie w parafii sytuacja jest tragiczna – mówi z kolei ks. Wiesław Dąbrowski, kierujący dwiema parafiami w S. Eusanio Forconese. – Całe centrum historyczne tej miejscowości leży w gruzach. To ok. 40 domów, do których już nie będzie można wejść, bo ziemia wciąż się trzęsie i nieustannie pada deszcz. Ludzie mieszkają pod namiotami, mają opiekę medyczną ze strony Caritas i obrony cywilnej. Perspektywy są takie, że dla tych, którzy nie mają domów, zostaną w ciągu kilku miesięcy przygotowane domy drewniane. I będą tam mieszkać tak długo, aż ich własne mieszkania nie zostaną odbudowane”.

„W obliczu tak wielkiej próby ludzie mają ogromną wiarę” – podkreśla abp Giuseppe Molinari. Ordynariusz L’Aquili przyznaje, że jest to moment trudny. Obecność Papieża uświadamia jednak kluczową rolę wiary. „Naprawdę wiemy, że potrzeba nam wielkiej solidarności z każdej strony – powiedział abp Molinari. – Wszystkim, którzy ją okazują, dziękujemy. Przede wszystkim jednak trzeba nam głębokiej wiary, takiej, która wskrzesza nadzieję, która dodaje sił na dalszą drogę. Tego nie znajdujemy w ludzkim rozumowaniu. Ubogi rozum ludzki w obliczu tej tajemnicy bólu, tej ogromnej próby, nie znajduje wytłumaczenia. Także w świetle wiary nie mamy gotowych odpowiedzi. Mamy jednak przykład Chrystusa, który cierpiąc na krzyżu i oddając swoje życie, zbawił świat”.

Wiary dodaje tu każdy znak błogosławieństwa. Kolejnym z odwiedzonych przez Papieża miejsc była zrujnowana bazylika Collemaggio na przedmieściach L’Aquili, gdzie przechowywano relikwie św. Celestyna V Papieża. Choć runęły ściany obok sarkofagu, relikwie pozostały nietknięte. To na nich Benedykt XVI złożył swój paliusz, który nałożony mu został w dniu inauguracji pontyfikatu. Kolejny etap wizyty to chwila modlitwy przed Domem Studenta, w którego gruzach zginęło osiem osób. Następnie, przed wejściem na plac koszarowy Gwardii Finansowej, Benedykt XVI pozdrowił proboszczów i burmistrzów 49 najbardziej dotkniętych kataklizmem miejscowości.

„Bardzo jestem zadowolony z tego spotkania – mówi ks. Marian Markowski. – Tu, na miejscu zniszczenia, rzeczywiście była potrzeba papieskiej obecności, aby podniosła nas na duchu. Ja odnowiłem trzy kościoły w tej parafii i można powiedzieć, że wszystko poszło na marne. Po to jest Papież, żeby podnieść nas trochę na duchu, bo i my, kapłani, mamy swoje boleści”.

Podobnie jak w miejscowości Onna, i w Coppito na przedmieściach L’Aquili Papież zakończył spotkanie z miejscową ludnością modlitwą maryjną okresu wielkanocnego Regina Caeli. Przed przewiezioną do koszar Gwardii Finansowej statuą Matki Bożej z sanktuarium w Roio Benedykt XVI złożył złotą różę. Ciężkie chmurami niebo, które nie szczędziło w ostatnich dniach rzęsistych strug deszczu, na czas papieskiego spotkania z ponad tysiącem wiernych pojaśniało. Ta wizyta z pewnością pomogła osuszyć potok łez. Do zrobienia pozostaje tu wiele. Tragedia L’Aquili i sąsiednich miejscowości trwa nadal. Łatwiej ją jednak będzie przezwyciężać z nadzieją, a tą Benedykt XVI pokrzepił.

ks. J. Polak SJ, L’Aquila, RV








All the contents on this site are copyrighted ©.