Stawką jest człowiek – wywiad z szefem watykańskiej delegacji na Durban II
Rasizm i różne formy dyskryminacji to problem, z którym borykają się konkretni
ludzie, w tym liczni chrześcijanie. Dlatego Stolica Apostolska uczestniczy w tej konferencji,
by pomóc wspólnocie międzynarodowej walczyć z tym zjawiskiem – mówi abp Silvano Tomasi,
watykański obserwator przy agendach ONZ w Genewie.
Abp S. Tomasi:
Stolica Apostolska patrzy przede wszystkim na istotę tej konferencji, czyli na fakt,
że w tym momencie istnieją nowe formy rasizmu. Ich przejawem są dyskryminacje wobec
migrantów, ludności tubylczej i ludzi, którzy pod względem ekonomicznym zostali zepchnięci
na margines. Widać zatem potrzebę nowego zaangażowania wspólnoty międzynarodowej w
walkę z rasizmem we wszystkich jego przejawach. Punktem wyjścia jest tu kwestia etyczna,
czyli fakt, że nie wolno naruszać godności żadnej osoby, że wszyscy ludzie są dziećmi
Boga, mają tę samą wartość. Dlatego też nasza obecność w czasie negocjacji i na samej
konferencji wydaje się nam dzisiaj potrzebna, właśnie po to, aby pomóc wspólnocie
międzynarodowej wypracować nowe sposoby walki z dyskryminacją. Oczywiście nieobecność
niektórych krajów budzi niezadowolenie, w tym sensie, że trudno jest to zrozumieć
po tym, jak z ostatniej wersji wynegocjowanego dokumentu – na podstawie którego konferencja
będzie zatwierdzać swoje wnioski – usunięto punkty, które były przyczyną rozbieżności.
W sposób szczególny chcę tu wspomnieć o kwestii antysemityzmu. W dokumencie stwierdza
się, że trzeba walczyć z wszelkimi formami antysemityzmu, islamofobii i antychrystianizmu.
Wprost mówi się tu o Holokauście, o tym, że nie można o nim zapominać. Bardzo wyraźnie
zostało przeformułowane prawo do wolności słowa, mówi się bowiem, że trzeba je zachować
i umacniać. Trudno zatem zrozumieć przyczyny nieobecności niektórych krajów. Owszem,
w pierwszym paragrafie ostatniej wersji dokumentu potwierdzona została deklaracja
i program działania z pierwszej konferencji w Durbanie w 2001 r. Należy to jednak
do normalnej praktyki oenzetowskich konferencji przeglądowych, które mają sprawdzić,
w jakiej mierze zostały wypełnione programy i postanowienia poprzedniej konferencji.
Dlatego też trzeba było odnieść się przynajmniej do tego dokumentu, który został zresztą
przyjęty przez wszystkie uczestniczące w niej kraje, z wyjątkiem Stanów Zjednoczonych
i Izraela, które były nieobecne. A zatem powiedziałbym, że w tym momencie konferencja
rozpoczęła się spokojnie. Przemawiał sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon, który wyraził
ubolewanie z powodu nieobecności niektórych krajów. Zacytował on słowa prezydenta
Roosevelta, który uważał, że lepiej być na polu walki niż być nieobecnym. Ufam, że
wszystko się dobrze potoczy i że nie będzie okazji do niepokojów.
- Niektórzy
krytykowali Stolicę Apostolską za jej udział w tej konferencji...
Abp
S. Tomasi: Stolica Apostolska nie jest związana z żadnymi poglądami politycznymi,
lecz zmierza bezpośrednio do istoty problemu, który jest bardzo ważny dla ludzkości.
Chodzi nam o to, by godność każdego człowieka została doceniona i uszanowana. Nie
można pogodzić się z tym, że istnieją pewne kategorie osób, które uważa się za mniej
wartościowe ze względu na rasę, przynależność etniczną czy religię. Jest ważne, aby
wszyscy bez wyjątku byli chronieni i szanowani. To w istocie skłania Stolicę Apostolską
do udziału w tej konferencji. Wczoraj mówił o tym Ojciec Święty na modlitwie Regina
coeli. A zatem postępujemy zgodnie z tymi wytycznymi, które dał nam Ojciec Święty
i dążymy do polepszenia sytuacji wymieniając poglądy, zamiast używać metod bardziej
agresywnych, które nie doprowadzą do spokojnego dialogu.
- Zdaniem
Stolicy Apostolskiej należy walczyć z wszelką dyskryminacją, tak z antysemityzmem,
jak i islamofobią. Nasila się jednak również, o czym bardzo mało się mówi, dyskryminacja
chrześcijan, zarówno tam, gdzie są oni mniejszością, jak i na Zachodzie...
Abp
S. Tomasi: Mówiłem o tym niedawno na ostatniej sesji Rady Praw Człowieka, i podkreśliłem
potrzebę zwracania większej uwagi na chrześcijan, których ludzkie prawa nie są respektowane.
W istocie spośród wszystkich religii chrześcijanie stanowią najliczniejszą grupę cierpiących
z powodu łamania praw człowieka. Mówi się wręcz o 200 milionach chrześcijan wszystkich
wyznań, którzy doświadczają zagrożenia bądź dyskryminacji. Ten problem coraz bardziej
się ujawnia i dociera do świadomości wspólnoty międzynarodowej, ale sądzę, że jeszcze
wiele pozostaje do zrobienia w tej dziedzinie.