W
Efezie, miejscu dłuższego pobytu Apostoła odbywającego trzecią podróż misyjną, powstał
Pierwszy List do Koryntian. Jego adresatami są mieszkańcy Koryntu, w którym Apostoł
przebywał podczas swej drugiej podróży misyjnej. Niektóre dane zamieszczone w Liście
pozwalają przypuszczać, że został on napisany orientacyjnie w latach 56-57. Bezpośrednim
powodem napisania Listu była wizyta ludzi Chloe oraz specjalne poselstwo przybyłe
z tamtego miasta, donoszące o nieporządkach i nadużyciach, jakie się zdarzyły w niedawno
założonej gminie. Ponadto wierni Koryntu zwrócili się do Apostoła z prośbą o wyjaśnienie
niektórych wątpliwości, jakie zrodziły się w ich umysłach w odniesieniu do wiary i
moralności.
Apostoł zatem zachęca skłóconych chrześcijan, aby byli zgodni i
by nie było wśród nich rozłamów; by byli jednego ducha i jednej myśli, bo przecież
Chrystus jest niepodzielny. Mówi następnie o prawdziwej mądrości chrześcijańskiej,
która zapewni jedność wierzącym: „Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co
idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia” (1,18). Apostoł
ustosunkowuje się też do kwestii przedstawionych mu przez Koryntian w odniesieniu
do małżeństwa i dziewictwa, spożywania mięsa ofiarowanego bożkom pogańskim i porządku
na zebraniach liturgicznych.
W dalszym ciągu Listu Paweł omawia nadzwyczajne
dary Ducha Świętego zwane charyzmatami, udzielane przez Boga dla pożytku powszechnego
i dobra Kościoła. Ich różnorodność świadczy o niezwykłym entuzjazmie religijnym, jaki
przeżywały pierwsze gminy chrześcijańskie. Ponad wszystkie dary wynosi Paweł chrześcijańską
miłość, której poświęcił najpiękniejszą stronę swej pisarskiej działalności, słynny
Hymn o miłości, stanowiący jeden z najwznioślejszych tekstów całej Biblii.
„Gdybym
mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący. Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice
i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką możliwą wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości
bym nie miał, byłbym niczym. I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało
wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał. Miłość cierpliwa
jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma” (13,1-7).
Rodzaj
literacki Hymnu o miłości jest trudny do zdefiniowania. Nie jest on ani opisem,
ani wywodem filozoficznym, ale raczej jakąś pieśnią, zbudowaną trochę na wzór psalmów;
hymnem, w którym wyraża się wiele entuzjazmu. Tkwi w nim tyle uczucia, że może ono
pochodzić tylko z najczystszych przeżyć miłości. Nic dziwnego, że w ciągu wieków hymn
ten stał się jednym z najbardziej komentowanych, cytowanych i medytowanych tekstów
Pisma Świętego. Do dzisiaj stanowi duchową inspirację dla wielu ludzi, zarówno wierzących,
jak i wątpiących; tych, którzy są na bardzo wysokim poziomie życia duchowego, jak
i tych, którzy dopiero nawiązują relację z Bogiem.
Warto przytoczyć tu kilka
świadectw.
1. Św. Teresa od Dzieciątka Jezus pisze: „Kiedy wielkie moje pragnienia
zaczęły się stawać dla mnie męczeństwem, otwarłam listy świętego Pawła, aby znaleźć
jakąś odpowiedź. Przypadkowo wzrok mój padł na dwunasty i trzynasty rozdział Pierwszego
Listu do Koryntian. (…) Natrafiłam na zdanie, które podniosło mnie na duchu: «Starajcie
się o większe dary. Ja zaś wskażę wam drogę jeszcze doskonalszą». Apostoł wyjaśnia,
że największe nawet dary niczym są bez miłości i że miłość jest najlepszą drogą bezpiecznie
prowadzącą do Boga. Wtedy wreszcie znalazłam pokój. (…). O tak, znalazłam już swe
własne miejsce w Kościele; miejsce to wyznaczyłeś mi Ty, Boże mój. W sercu Kościoła,
mojej Matki, ja będę miłością” (fragment Autobiografii, według Liturgii
Godzin IV, s. 1229-1230).
2. Jeden z francuskich egzegetów C. Toussaint
pisał na początku XX w. w odniesieniu do Hymnu Pawłowego: „Zdawałoby się, że natchnienie
z wysoka, aby dotrzeć do nas, przemówiło na chwilę językiem aniołów. Nigdy głos ludzki
nie zdobył się na podobne akcenty dla sławienia tego, co na ziemi jest najbardziej
boskie. Nigdy natchnienie prorocze nie wzniosło się na wyżyny równie zawrotne. Cały
ten fragment jawi się przed nami jak wspaniała wizja najwznioślejszego ideału, którego
śladu na próżno poszukiwałoby się w świecie realnym” (cytat za: E. Dąbrowski, Dzieje
Pawła z Tarsu, s. 353).
3. Znany reżyser Krzysztof Kieślowski opowiada
w Filmie niebieskim o kobiecie, która traci w wypadku samochodowym męża i kilkuletnią
córeczkę. Bohaterka przeżywa wiele wewnętrznych i zewnętrznych trudności, by rozpocząć
nowe życie w całkowicie nowej sytuacji. Tragicznie zmarły mąż Julii był wybitnym kompozytorem
przygotowującym koncert na cześć jednoczącej się Europy. Na zakończenie filmu mówiącego
o powrocie do życia i nadziei, słyszymy pięknie śpiewany w oryginalnym języku greckim
Hymn o miłości z Pierwszego Listu apostoła Pawła do Koryntian, ze szczególnym
wyeksponowaniem słów: „Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość – te trzy: z nich zaś
największa jest miłość” (13,13).