„Jestem wielbicielem Jezusa Chrystusa, bo walczył o ubogich, oddał za nich życie,
a my zawsze będziemy pracowali na rzecz biednych, tak jak On”. W ten sposób prezydent
Boliwii Evo Morales odpowiedział na apel episkopatu wystosowany przed Wielkim Tygodniem,
aby władze nie zapominały o religijnym wymiarze życia kraju. Biskupi odnieśli się
tym samym do sformułowań zawartych w nowej konstytucji o laickości państwa i jego
rozdziale od Kościoła. Wypowiedź prezydenta zanotowali dziennikarze, gdy w Niedzielę
Palmową kupował przed katedrą w La Paz palmę wielkanocną.
W oświadczeniu boliwijskiego
episkopatu przypomniano wartości, jakie niosą ze sobą Święta Wielkanocne: nadzieję,
pojednanie, bezwarunkowe poświęcenie i służbę bliźnim, a także pełnię życia w Jezusie
Chrystusie. Współbrzmią one z takimi wartościami społecznymi, jak partycypacja w życiu
publicznym czy docenienie kultur tubylczych, które słusznie promuje nowy ustrój. Nie
może być jednak miejsca na szerzenie podziałów i nietolerancji, narzucanie ideologii,
nadużywanie władzy czy naruszanie godności osoby. Święta Wielkanocne są stanowczym
wezwaniem do konsekwentnego życia – napisali biskupi Boliwii.
Jak stwierdził
wiceprzewodniczący episkopatu abp Edmundo Abastoflor, prezentując przesłanie, rozdział
wiary, kultu i Kościoła od państwa nie może oznaczać odmowy uznania rzeczywistości
religijnej kraju. Zaprosił jednocześnie przedstawicieli władz do udziału w uroczystościach
religijnych Wielkiego Tygodnia. Z kolei sekretarz episkopatu uznał za godną pochwały
postawę prezydenta, o ile była szczera. „Nie ma się czego wstydzić – stwierdził bp
Jesús Juárez. – Nawet w państwie neutralnym wyznaniowo każdy może wierzyć i wyznawać
to, co wyssał z mlekiem matki i co otrzymał w rodzinie”.