Filippi, starożytne miasto leżące w
czasach apostolskich w Macedonii, a dzisiaj w północno-wschodniej Grecji, było ewangelizowane
przez św. Pawła apostoła podczas jego drugiej podróży misyjnej w 50 r. Apostoł Narodów
odwiedził je jeszcze dwukrotnie w czasie trzeciej podróży– jesienią 57 r. i podczas
Paschy 58 r.
Na temat miejsca i czasu napisania Listu do Filipian nie ustają
spory między biblistami. Z tekstu (zob. 1,7.12-17) jasno wynika, że powstał on, gdy
Apostoł był w więzieniu. Długi czas myślano, że chodziło o jego pierwsze uwięzienie
rzymskie, dzisiaj przyjmuje się, że św. Paweł napisał List do Filipian w Efezie na
przełomie 56/57 r. Był wówczas więziony w tym mieście (bliższe okoliczności zatrzymania
Apostoła nie są znane), ale żywił nadzieję, że po odzyskaniu wolności uda się do Macedonii
(zob. odnośny komentarz w Biblii Jerozolimskiej, s. 1569).
Apostoł po
złożeniu dziękczynienia Bogu i modlitwie skierowanej do Niego za ukochaną wspólnotę
Filipian, pisze o swojej osobistej sytuacji: „Bracia, chcę, abyście wiedzieli, że
moje sprawy przyniosły raczej korzyść Ewangelii, tak iż kajdany moje stały się głośne
w Chrystusie w całym pretorium i u wszystkich innych” (1,12-13). Okazuje następnie
swoją wdzięczność mieszkańcom Filippi za modlitwy zanoszone za niego, gdy znosi ciężar
utraty wolności osobistej. W tym szczególnym dla Apostoła kontekście powstaje jedno
z najczęściej cytowanych i komentowanych zdań: „Dla mnie bowiem żyć – to Chrystus,
a umrzeć – to zysk” (1,21).
Św. Paweł zachęca umiłowaną wspólnotę do zachowania
jedności i przestrzega przed niewłaściwym współzawodnictwem i próżną chwałą. Pisze
o Jezusie Chrystusie, który „istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności,
aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stając
się podobnym do ludzi. A w zewnętrznej postaci uznany za człowieka, uniżył samego
siebie, stając się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej” (2,6-8).
Niektórzy
egzegeci uważają, że przytoczony fragment należy do jakiegoś hymnu przedpawłowego
wspominającego kolejne etapy tajemnicy Chrystusa. Tekst stanowi cenny przyczynek do
nauki Nowego Testamentu o boskiej preegzystencji Jezusa.
Od wzniosłych rozważań
teologicznych św. Paweł przechodzi do spraw osobistych i zachęt skierowanych do wspólnoty
Filipian: „Trzymajcie się mocno Słowa Życia, abym mógł być dumny w dniu Chrystusa,
że nie na próżno biegłem i nie na próżno się trudziłem” (2,16).
Tu i ówdzie,
częściej niż w innych Listach Pawłowych, pojawiają się wzmianki o śmierci męczeńskiej.
W jakiejś mierze jest to uwarunkowane sytuacją Apostoła, który przebywa w więzieniu.
Św. Paweł nie lęka się jednak odejścia; co więcej, podchodzi do niego z dużą radością
i do podobnej postawy zachęca adresatów Listu: „A jeśli nawet krew moja ma być wylana
przy ofiarniczej posłudze około waszej wiary, cieszę się i dzielę radość z wami wszystkimi;
tak samo i wy się cieszcie i dzielcie radość ze mną!” (2,17-18).
Ale przecież
chwila odejścia nie jest mu znana. Apostoł zatem, sam uwięziony, zapowiada mieszkańcom
Filippi, że pośle do nich wkrótce umiłowanego ucznia Tymoteusza, któremu nie szczędzi
pochwał: „Nie mam bowiem nikogo równego mu duchem, kto by się szczerze zatroszczył
o wasze sprawy; bo wszyscy szukają własnego pożytku, a nie – Chrystusa Jezusa. Wiecie
zaś, że on został wypróbowany: bo jak dziecko ojcu, tak razem ze mną służył Ewangelii”
(2,20-22).
Na zakończenie Listu św. Paweł apostoł pisze słowa, które stanowią
swego rodzaju duchowy testament i ojcowską zachętę: „Wszystko, co jest prawdziwe,
co godne, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co zasługuje na uznanie: jeśli jest
jakąś cnotą i czynem chwalebnym – to bierzcie pod rozwagę. Czyńcie to, czego się nauczyliście,
co przejęliście, co usłyszeliście i co zobaczyliście u mnie, a Bóg pokoju będzie z
wami” (4,8-9).
List do Filipian wyróżnia się spośród innych pism Apostoła Narodów
przede wszystkim radosnym tonem, który rozbrzmiewa od pierwszych zdań. Może się to
wydawać mało zrozumiałe, jeśli pamiętamy, że św. Paweł pisze tekst, przebywając w
więzieniu. Ma jednak nadzieję, że już wkrótce będzie uwolniony i będzie mógł znowu
swobodnie głosić Ewangelię. To jednak nie wyjaśnia w sposób wyczerpujący tak bardzo
pogodnego nastroju Apostoła. Wyraz „radość” powtarza się w tym Liście tak często,
że wskazuje na wyjątkowe wprost usposobienie św. Pawła. A trzeba pamiętać, że kiedy
indziej łatwo przeżywał smutek i zniechęcenie.
Wydaje się, że kluczem do zrozumienia
radości Pawłowej jest przytoczone już zdanie: „Dla mnie bowiem żyć – to Chrystus,
a umrzeć – to zysk” (1,21). Apostoł osiągnął taki stan ducha, w którym zewnętrzne
okoliczności, nawet bardzo niesprzyjające, nie mogą zakłócić wewnętrznego pokoju i
ufności. Św. Paweł nie zna swojej przyszłości. Planuje kolejne podróże, chciałby odwiedzać
wspólnoty chrześcijan i zakładać nowe, ale jest też przygotowany na śmierć męczeńską.
Wie, że droga do prawdziwego szczęścia i prawdziwej radości wiedzie przez krzyż. Tych
rzeczywistości nie można osiągnąć bez wyrzeczenia i duchowej walki, które prowadzą
stopniowo do życia w pokoju i radości.
W podobnym duchu będą się wypowiadać
inni święci, wśród nich św. Teresa od Dzieciątka Jezus. W zupełnie innych, ale równie
trudnych okolicznościach, opisuje radosny stan ducha: „Mam nadzieję, że po tym ziemskim
wygnaniu pójdę radować się z Tobą w Ojczyźnie; nie chcę jednak zbierać zasług na Niebo,
chcę pracować jedynie z Miłości ku Tobie… Pod wieczór życia stanę przed Tobą z pustymi
rękoma, bo nie proszę Cię, Panie, byś liczył moje uczynki. Wszelka nasza sprawiedliwość
jest skażona w Twoich oczach. Pragnę więc przyodziać się Twoją własną Sprawiedliwością
i jako dar Twojej Miłości otrzymać wieczne posiadanie Ciebie samego…” (Akt ofiarowania
się Miłości miłosiernej, KKK n. 2011).
Uczmy się od Apostoła Pawła i św.
Teresy posługiwać jedynie z miłości ku Chrystusowi.