Trzon marcowego numeru Przeglądu Powszechnego stanowią artykuły o problematyce ukraińskiej.
Dokładniej – chodzi o zróżnicowanie wyznaniowe u naszych wschodnich sąsiadów.
Jezuita
o. Marek Blaza pisze o katolikach i prawosławnych na Ukrainie. Prym wiedzie tam chrześcijaństwo
tradycji bizantyjskiej - zdominowane przez prawosławie. Obecne są wpływy Moskwy, Konstantynopola
i Rzymu. Tradycję bizantyjską w reprezentuje także mniejszościowy Kościół greckokatolicki.
Religijny pejzaż Ukrainy uzupełnia obecność katolików rzymskich.
Ukraina jawi
się nam jako państwo dwóch kalendarzy, trzech czasów i czterech języków. A wszystko
to wynika z historycznego dziedzictwa tej ziem. Mimo różnorodnych doświadczeń zamieszkujących
Ukrainę społeczności, są regiony, w których możliwe uprzedzenia ustępują miejsca wzajemnemu
szacunkowi i współpracy. Opowiada o tym bp Milan Szaszik. Podaje on przykład Zakarpacia,
gdzie nigdy nie było takich konfliktów jak na przykład na północ od Karpat. Po wojnie
nie wysiedlono stamtąd miejscowych rzymskich katolików. Dlatego dziś między nimi a
grekokatolikami nie ma w tym regionie sporów, a wspólnoty katolickie obu obrządków
z jednej miejscowości często korzystają z jednej świątyni.
Z drugiej strony,
Mirosław Marynowicz podkreśla, że Kościół na Ukrainie ma dwie tożsamości: łacińską
i grecką. Marynowicz zaznacza potrzebę zrozumienia przez katolików rzymskich, że grekokatolicy
są innym rodzajem, inną drogą Kościoła.
Ukraina to jednak nie tylko religie
i wyznania. Gdy dziś rozmawiamy o problemach na wschód od Polski, nie zapominamy o
kryzysie gazowym, który poróżnił w ostatnim czasie Ukraińców z Rosjanami. Początek
2009 r. przyniósł przerwę w dostawach rosyjskiego gazu ziemnego na Ukrainę, która
niegdyś, w czasach ZSRR stanowiła główny spichlerz rolny potężnego imperium. Jaka
jest gospodarka Ukrainy dzisiaj, jaka była zanim zderzyła się ze światowym kryzysem
finansowym i brakiem dostaw z Rosji? Na te pytania stara się odpowiedzieć Leszek Jerzy
Jasiński w artykule „Ukraińskie problemy nie tylko gospodarcze”.
Ukraina –
między Moskwą a Rzymem to główny temat marcowego Przeglądu Powszechnego. Ale nie jedyny.
Istotne miejsce zajmuje w nim rozmowa z metropolitą warszawskim, abp. Kazimierzem
Nyczem. Jakie są dziś najważniejsze zadania dla polskiego biskupa? Abp Nycz zwraca
szczególną uwagę na dwa aspekty swojej posługi. Chciałby przede wszystkim, aby Kościół
jako wspólnota wiernych, czuł się bardziej podmiotowy, był aktywny, aby Słowo, które
słyszymy w kościele, nie zatrzymywało się w jego drzwiach, ale szło dalej. Wspólnota,
w której zaznaczamy swoją obecność, za którą bierzemy odpowiedzialność, w której realizujemy
swoje powołanie także jako świeccy, to wspólnota żywa, na takim Kościele zależy abp.
Nyczowi. Druga sprawa, która powinna zaprzątać uwagę Kościoła, to zdaniem abp. Nycza
dobro rodziny. Przy zwiększającej się w Polsce liczbie rozwodów, mimo powszechnie
deklarowanego przywiązania do katolicyzmu, konieczne wydaje się podjęcie ewangelizacyjnego
wysiłku dla ochrony rodziny.
Ważne jest zresztą dobro każdego człowieka.
Przypomina nam o tym postać Jeana Vaniera, byłego oficera kanadyjskiej marynarki wojennej,
który porzucił służbę w wojsku i zajął się filozofią. W końcu założył wspólnotę Arka,
ruch skupiony wokół osób niepełnosprawnych intelektualnie. Jan Turnau nazywa Vaniera
„Świętym Janem od maluczkich” i kreśli sylwetkę tej wyjątkowej postaci. Przy okazji
wspomina o pewnych kłopotach z ekumenizmem Arki, która rozprzestrzeniła się na całym
świecie. Otóż w jednej z indyjskich Arek wspólnota zgodziła się przeznaczyć pokój
na miejsce różnorakiej modlitwy. Obok krzyża i ikony Chrystusa znalazł się obraz Ganeszy,
boga z głową słonia. Taki widok trochę niektórych chrześcijan szokował. Jan Turnau
zastanawia się, czy członkowie Arki to demokraci, którym dialog międzyreligijny naprawdę
się udał.
W marcowym Przeglądzie Powszechnym kontynuujemy też debatę o teologii
ks. Hryniewicza. Zbigniew Danielewicz podkreśla, że nadzieja powszechnego zbawienia
intryguje i wskazuje nowe drogi teologicznych poszukiwań. Pozostaje jednak pytanie,
czy teologia ks. Hryniewicza będzie jak gwiazda, która szybko wypali się i zgaśnie,
czy może rzuci nowe światło ewangelicznej nadziei w mrok naszych czasów.
Na
te oraz inne pytania szuka odpowiedzi trzeci w tym roku numer Przeglądu Powszechnego.