Papież zakończył 23 marca swą 11. podróż apostolską poza granice Włoch. O godz. 11:00
samolotem startującym ze stolicy Angoli opuścił Afrykę. Na jego pokładzie spotkał
się ponownie z towarzyszącymi mu dziennikarzami. „Drodzy przyjaciele, widzę, że jeszcze
pracujecie – powiedział do nich Papież. – Moja praca jest już prawie skończona, natomiast
wasza znów się zaczyna. Dzięki wam za ten trud. Zachowałem w pamięci przede wszystkim
dwa wrażenia. Z jednej strony jest to ta żywiołowa serdeczność, radość, Afryka świętująca.
Jak mi się wydaje, w Papieżu dostrzeżono, można powiedzieć, uosobienie faktu, że jesteśmy
dziećmi i rodziną Boga. Istnieje ta rodzina, a my ze wszystkimi naszymi ograniczeniami
do niej należymy i Bóg jest z nami. W ten sposób Papież, można rzec, pomógł to odczuć
jako rzeczywistą radość. A z drugiej strony wielkie wrażenie zrobił na mnie duch skupienia
na liturgiach, silne poczucie sacrum. Na liturgiach nie ma autoprezentacji grup, autoanimacji,
ale jest obecność sacrum, obecność samego Boga. Nawet sposób poruszania był zawsze
pełen szacunku, ze świadomością Bożej obecności. To zrobiło na mnie wielkie wrażenie”.
Benedykt
XVI nawiązał też raz jeszcze do śmierci dwóch dziewcząt przed jego sobotnim (21 marca)
spotkaniem z młodzieżą na stadionie w Luandzie. Zapewnił, że modli się za nie i wyraził
nadzieję, że na przyszłość takich wypadków uda się uniknąć. Duże wrażenie na Papieżu
zrobiło również spotkanie z chorymi w ośrodku im. kard. Légera w stolicy Kamerunu.
Pozwoliło to także zobaczyć współpracę państwa i Kościoła, by ulżyć cierpiącym. Ponadto
Ojciec Święty zwrócił uwagę, że obecna podróż była już dla niego okazją do udziału
w pracach przygotowujących jesienny Synod Biskupów.