2009-03-21 17:03:21

Angolskie oczekiwania związane z papieską wizytą


Kościół angolski jest najstarszym Kościołem Czarnej Afryki, czyli tej części kontynentu, która leży na południe od Sahary. Choć pierwszy chrzest odbył się tu na rok przed odkryciem Ameryki, to jednak nie na wszystkie tereny obecnej Angoli Ewangelia dotarła równie wcześnie. Tyglem, w którym oczyszczała się wiara tysięcy ludzi, była wojna domowa. Kosztowała ona życie licznych księży, sióstr zakonnych i świeckich katechistów. „Inni za wierność Ewangelii musieli wiele lat spędzić w komunistycznym więzieniu – mówi ks. Andrzej Fecko, werbista. – Byli katechiści, którzy cierpieli prześladowania naprzód ze względu na politykę kolonialną, później ze strony nowego rządu, nieprzyjaźnie nastawionego do Kościoła. Cierpieli, bo byli katechistami, byli wierni Kościołowi i Ewangelii i nie dali się w jakiś sposób przekabacić politycznie na jedną czy drugą stronę. Oczywiście, największym problemem Kościoła jest kwestia mentalności powstałej wśród pokoleń, które nie znały życia w pokoju – dodaje polski misjonarz. – Z tych, którzy urodzili się w czasie wojny, niektórzy zginęli, niektórzy żyją do tej pory i głównym problemem jest moralność. Wojna nie uczy przecież żadnej moralności, żadnej etyki, dlatego największym zadaniem Kościoła w tej chwili jest zmiana mentalności i sposobu myślenia ludzi”.

Choć od siedmiu lat panuje pokój, mówienie o pełnej wolności wydaje się wciąż przesadzone. Niektóre zniszczone przez wojnę kościoły odbudowywane są dzięki rządowym funduszom. Jednocześnie otrzymanie ziemi pod nową świątynię nie zawsze jest łatwe. O trudnych i kontrowersyjnych sprawach informuje Radio Ecclesia. Jest to wolny głos mediów w Angoli. Niestety jego zasięg jest ograniczony tylko do stolicy. Angolscy biskupi liczą jednak, że wizyta Benedykta XVI pomoże w otrzymaniu pozwolenia na nadawanie także w innych regionach, co z kolei pociągnie za sobą przyznanie nowych częstotliwości.

Angolczycy wierzą, że papieska wizyta przyniesie im nadzieję – uważa z kolei nuncjusz apostolski w Angoli, abp Giovanni Angelo Becciu. „Oni widzą w Papieżu człowieka Bożego – mówi watykański dyplomata. – Sądzą, że przyniesie im błogosławieństwo. To im wystarczy. Jest jednak oczywiste, że słowa, które Papież tu wypowie, będą słowami nadziei, otuchy, słowami, które będą utwierdzać w wierze. Kościół będzie z nich czerpać pożytek duchowy, moralny, jak to zwykle bywa z wizytą Papieża. Na podstawie mojego doświadczenia z papieskich podróży do innych krajów mogę powiedzieć, że jest to chwila specjalnej łaski. Wszyscy jej doświadczają. Panuje pogodna atmosfera, która się udziela innym. Chrześcijanie zyskują nowy entuzjazm. Korzysta na tym zarówno Kościół, jak i sam kraj”.

Papieskiej pielgrzymce towarzyszyło od kilku tygodni modlitewne przygotowanie. W kościołach organizowano czuwania. Na straganach na wiele dni przed przylotem Benedykta XVI można było kupić koszulki z logo papieskiej podróży, czapeczki oraz broszki i bransoletki. Kupują je nawet ci, którzy nie będą mogli uczestniczyć w spotkaniach z Papieżem. Koszulka jest jednak, jak mówią, pamiątką wizyty posłańca Boga, człowieka przynoszącego Angoli błogosławieństwo.

„Myślę, że Angoli należy się ta wizyta Benedykta XVI – uważa ks. Andrzej Fecko SVD. – Przecież Angola jest najbardziej katolickim krajem Afryki Subsaharyjskiej; jest tu ponad 50 proc. katolików. Ta wizyta może dać impuls do otrząśnięcia się ze skutków przemiany czasu wojny w czas pokoju. Wszedł bowiem kapitalizm, możemy powiedzieć, że nawet dziki kapitalizm – wyjaśnia misjonarz. – Bardzo szerzy się materializm, także we wspólnotach chrześcijańskich. Jest to też problem dla naszego Kościoła tutaj, gdzie ludzie wszystko przeliczają na pieniądze. Myślę, że Papież będzie mówił na temat wartości ważniejszych niż pieniądze” – dodaje werbista.

Angolczycy doskonale pamiętają wizytę Jana Pawła II w 1992 r., która przyniosła im nadzieję. Liczą, że Benedykt XVI przyniesie im błogosławieństwo. Potwierdza to s. Marta Sojka ze Zgromadzenia Sióstr Służebnic Ducha Świętego. „Ludzie bardzo się cieszą – mówi polska misjonarka. – Pamiętają jeszcze Jana Pawła II, kiedy tu był w 1992 r. To też była pielgrzymka niezwykle dobra dla wszystkich Angolczyków. Wielu mogło się spotkać nawet osobiście z Ojcem Świętym i to spotkanie było dla nich czymś niesamowitym. Nawet dzisiaj jedna pani mówiła w naszej wiosce: «Dobrze, że Ojciec Święty przyjeżdża, bo my bardzo potrzebujemy Jego błogosławieństwa». Ta osoba nawet nie należy do naszego Kościoła, ale też się cieszy. Myślę, że to bardzo istotny moment dla Angoli”.

Najważniejszymi wydarzeniami dzisiejszego dnia są Msza z przedstawicielami duchowieństwa, ruchów kościelnych i katechistów oraz popołudniowe spotkanie z młodzieżą. Eucharystię sprawowano w kościele św. Pawła. Rozpoczęła ją chwila adoracji Najświętszego Sakramentu.

B. Zajączkowska, rv








All the contents on this site are copyrighted ©.