Yad Vashem i Stolica Apostolska nie są antagonistami, gdy chodzi o ocenę postaci
Piusa XII. Obie strony powinny pracować ręka w rękę dla ukazania prawdy historycznej
i zachowania jej w pamięci. Kościół katolicki jest tu najlepszym sojusznikiem jerozolimskiego
ośrodka. Taką tezę postawił nuncjusz apostolski w Izraelu abp Antonio Franco, przemawiając
na rozpoczęcie konferencji naukowej w Instytucie Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu.
Spotkanie katolickich i żydowskich historyków jest poświęcone właśnie postaci i roli
Piusa XII, który wciąż budzi kontrowersje w wielu środowiskach. W samym Yad Vashem,
które ma znaleźć się na trasie papieskiej podróży do Ziemi Świętej, papieża Pacellego
ukazano jako milczącego wspólnika Shoah. Dwudniowa konferencja w Jerozolimie odbywa
się w ramach przygotowań do wizyty Benedykta XVI.
Abp Franco przypomniał, że
w badaniach historycznych należy uwzględniać nie tylko dokumenty spisane, ale także
świadectwa i realia wydarzeń. Przykładem jest tu choćby nasza wiedza o samej Zagładzie,
gdzie trudno jest dotrzeć do formalnego dokumentu dekretującego „ostateczne rozwiązanie
kwestii żydowskiej”. Watykański dyplomata dodał, że „nie można być katolikiem, negując
Shoah”. Nawiązał w ten sposób do – jak to określił – „smutnych chwil”, jakimi było
niedawne nieporozumienie w sprawie zdjęcia ekskomuniki m.in. z lefebrystycznego biskupa
negacjonisty. Zdaniem nuncjusza późniejsze wyjaśnienia samego Papieża oraz watykańskiego
Sekretariatu Stanu były w tym względzie wyraźnym znakiem, nie pozostawiającym wątpliwości.