Kiedy 3 czerwca 1963 r. umierał
Jan XXIII, wielu ludzi pytało o dalsze losy rozpoczętego przez niego Soboru, a także
dialogu chrześcijańsko-żydowskiego. Umierający papież otoczony był powszechną miłością.
Modliło się za niego także wielu żydów. Przypomniał o tym Jan Paweł II, odwiedzając
ponad 20 lat później (13 kwietnia 1986 r.) rzymską synagogę.
„W noc, która
poprzedziła śmierć papieża Jana – powiedział – główny rabin Rzymu Elio Toaff przyszedł
z grupą wiernych Żydów na plac św. Piotra, by wmieszany w tłum katolików i innych
chrześcijan modlić się i czuwać, niejako pragnąc dać – w sposób milczący, ale jakże
skuteczny – świadectwo wielkości ducha tego papieża, otwartego na wszystkich bez różnicy,
a szczególnie na braci Żydów”.
21 czerwca 1963 r., w niecałe trzy tygodnie
po śmierci Jana XXIII, papieżem wybrany został 65-letni arcybiskup Mediolanu, kard.
Giovanni Battista Montini – odtąd Paweł VI. Pochodzący z diecezji Brescia na północy
Włoch, po studiach w Rzymie ks. Montini wszedł do papieskiej służby dyplomatycznej.
W 1923 r. był sekretarzem nuncjatury w Warszawie. Po powrocie do Rzymu pracował w
watykańskim sekretariacie stanu, będąc równocześnie duszpasterzem inteligencji. W
1930 r. sekretarzem stanu został dotychczasowy nuncjusz apostolski w Niemczech, kard.
Eugenio Pacelli. Ks. Montini stał się wkrótce jednym z jego najbliższych współpracowników,
a od 1937 r. jego zastępcą jako substytut. Gdy po śmierci Piusa XI kard. Pacelli został
papieżem, był stale u jego boku, a od 1944 r. przez 10 lat stał faktycznie na czele
Sekretariatu Stanu aż do nominacji na arcybiskupstwo mediolańskie. Podczas wojny był
świadkiem i współuczestnikiem pomocy udzielanej przez Piusa XII Żydom.
Mianowany
kardynałem w 1958 r., zaraz na pierwszym konsystorzu Jana XXIII, abp Montini brał
czynny udział w przygotowaniach do Soboru jako członek komisji głównej i w obradach
jego pierwszej sesji. Po śmierci papieża już na żałobnym nabożeństwie w Mediolanie
podkreślił konieczność podjęcia jego dziedzictwa. Wybrany jego następcą, potwierdził
to zaraz w pierwszym orędziu.
„Papieskiego posługiwania – powiedział – znamienitszej
jakby części słusznie domaga się dalsze prowadzenie Soboru Watykańskiego II, ku któremu
kierują oczy wszyscy ludzie dobrej woli. To będzie najważniejsze dzieło, do którego
wszelkich zgoła sił naszych przyłożymy, tym zamysłem kierowani, by Kościół katolicki,
co na kręgu ziemi jaśnieje jako «znak wzniesiony narodom dalekim», wszystkich ku sobie
przywiódł ludzi majestatem swej istoty, bujnym zapałem swej młodości, odnową struktur,
różnoraką wielością swych członków pochodzących z «wszelkiego pokolenia i języka,
i ludu, i narodu»”.
W niecały tydzień po zakończeniu konklawe podano do wiadomości,
że Paweł VI drugą sesję soborową rozpocznie 29 września – a więc tylko dwa tygodnie
później, niż planował jego zmarły poprzednik. Uchwalono na niej dwa pierwsze dokumenty
Soboru: konstytucję o liturgii i dekret o środkach społecznego przekazu. Projekt dotyczący
żydów miał jednak wielu przeciwników, zwłaszcza wśród biskupów z nie uznających wówczas
państwa Izrael krajów arabskich. Tak więc na soborowych dyskusjach o takich ściśle
religijnych kwestiach, jak stosunek Kościoła do judaizmu czy dialog z jego wyznawcami,
zaciążyły również tarcia polityczne. Te same uwarunkowania odbiły się na podróży Pawła
VI do Ziemi Świętej, w czasie której – w styczniu 1964 r. – odwiedził on również państwo
żydowskie.