Prezydent Kolumbii Alvaro Uribe był gościem posiedzenia plenarnego konferencji episkopatu
tego kraju. Jednym z głównych tematów spotkania była sprawa zakładników przetrzymywanych
przez lewackich rebeliantów. Zdaniem biskupów uwolnienie porwanych powinno dokonać
się na mocy negocjacji, nawet jeśli Rewolucyjne Siły Zbrojne Kolumbii nie życzą sobie
pośrednictwa Kościoła. Stąd episkopat pozytywnie ocenia niedawne jednostronne zwolnienie
sześciu uprowadzonych.
Alvaro Uribe wyraził wobec biskupów pewną otwartość
na ewentualne negocjacje z FARC w sprawie wymiany zakładników na uwięzionych rebeliantów.
Stawia jednak warunek, by zwolnieni partyzanci nie wracali pod broń, ale stawali się
zaczynem procesu pokojowego. Trudnością jest tu jednak udział rebeliantów w handlu
narkotykami, co w praktyce wyklucza negocjacje. Dodatkowym argumentem przeciwko negocjacjom
stała się też niedawna masakra Indian ze szczepu Awá w pobliżu miejscowości Barbacoas,
gdzie zginęło 17 osób. O zbrodnię tę oskarżani są właśnie działający w rejonie lewaccy
partyzanci. „A zatem jedynym możliwym porozumieniem jest jednostronne zwolnienie przez
FARC wszystkich porwanych oraz zaprzestanie aktów przemocy” – stwierdził po spotkaniu
z biskupami prezydent Kolumbii.
Oblicza się, że w rękach Rewolucyjnych Sił
Zbrojnych Kolumbii pozostaje ponad 700 porwanych osób, w tym 22 policjantów i żołnierzy.
W kolumbijskich więzieniach przebywa z kolei ok. 500 wziętych do niewoli rebeliantów.