2009-02-07 16:52:39

USA: kampania obrony życia


Amerykański Kościół rozpoczął największą w swej historii kampanię w obronie życia. Jest ona odpowiedzią na ożywienie działalności ruchów proaborcyjnych po ostatnich wyborach do kongresu. Od 16 lat w tamtejszym parlamencie nie było tak wielu sprzyjających aborcji polityków. Proaborcyjni aktywiści domagają się zatem dalszej liberalizacji amerykańskiego prawa.

Przy aktualnym układzie politycznym katolicy nie stawiają sobie zbyt wygórowanych celów. Zależy im jedynie na zachowaniu prawnego status quo, to znaczy i tak bardzo skromnych restrykcji, które nie ograniczają samego stosowania aborcji, a jedynie zakazują jej finansowania z kieszeni podatnika oraz chronią przed dyskryminacją ośrodki medyczne i poszczególnych pracowników służby zdrowia, którzy nie chcą brać udziału w zabijaniu nienarodzonych. Stąd masowa akcja wysyłania kartek pocztowych do kongresmanów. Chodzi o to, by podtrzymali obowiązujące przepisy antyaborcyjne i sprzeciwili się promocji i uprawomocnieniu aborcji w całych Stanach Zjednoczonych.

Skrzynki pocztowe przedstawicieli Kongresu zostały zapełnione w ostatnich tygodniach kilkudziesięcioma milionami kartek pocztowych. Ich nadawcami są szkoły katolickie, parafie, a także organizacje świeckie stojące w obronie nienarodzonych. Choć podobne akcje były już organizowane w przeszłości, tegoroczna ma zdaniem organizatorów szczególne znaczenie. Społeczeństwo amerykańskie spodziewa się bowiem, iż w najbliższym czasie zostanie uprawomocniony tzw. Akt Wolnego Wyboru. Pośród wielu kontrowersyjnych norm prawnych tego aktu największy sprzeciw wzbudza propozycja finansowania aborcji przez podatników, a także legalizacja aborcji metodą tzw. wczesnego porodu niecałkowitego. Organizatorzy przewidują, że rozpoczęta pod koniec stycznia ogólnokrajowa akcja zostanie zakończona w połowie lutego.

Z kolei przewodniczący komisji episkopatu ds. obrony życia napisał list do wszystkich parlamentarzystów. Kard. Justin Rigali stwierdza w nim, że zmuszanie obywateli do opłacania aborcji z ich podatków oraz odbieranie im prawa do sprzeciwu sumienia byłoby pogwałceniem samej idei „wolnego wyboru” (pro choice), którą kierują się rzekomo zwolennicy „prawa” do aborcji. „Naruszałoby to również – napisał kard. Rigali – istniejącą od dawna w naszym narodzie dobrą tradycję poszanowania sumienia i wolności religijnej”.

A. Pożywio, kb, bz/ rv








All the contents on this site are copyrighted ©.