Ukraina: wierni z Dniepropietrowska wznawiają protest
Katolicy z Dniepropietrowska na Ukrainie powrócili do protestów, chcąc odzyskać kościół
św. Józefa. Mimo ugody podpisanej przez władze miasta i amerykańskiego inwestora świątynia
nie została oddana. Korporacja Dugsbery Inc w 1998 r. przejęła kościół, wykorzystując
korupcyjny układ w magistracie. Mimo otrzymania od miasta rekompensaty w postaci działki
budowlanej, nie oddała go. Katolików pozwała natomiast do sądu, żądając wysokiego
odszkodowania.
Jak poinformował wikariusz generalny diecezji charkowsko-zaporoskiej
ks. Jan Sobiło, katolicy w Dniepropietrowsku zebrali się wczoraj na schodach świątyni.
Mimo mrozu i śniegu rozpoczęli sprawowanie codziennych Mszy na chodniku przed kościołem.
Biskup ordynariusz i wierni diecezji zwrócili się też z listem otwartym do prezydenta
Baracka Obamy o interwencję w obronie katolików przed zakusami amerykańskiej firmy.
Wiernych w Polsce i na Ukrainie proszą o solidarność w niełatwej dla nich sytuacji.
Ks.
J. Sobiło: Parafia św. Józefa diecezji charkowsko-zaporoskiej rozpoczyna protesty
ze względu na to, że nie zostały dochowane warunki umowy dotyczącej zwrotu kościoła
katolickiego wiernym miasta Dniepropietrowska. W listopadzie 2008 r. podpisano trójstronne
porozumienie między miastem, reprezentowanym przez merostwo, przedstawicielami parafii
katolickiej oraz kalifornijskiej firmy Dugsbery Inc, która nielegalnie wykupiła rzeczony
kościół. Porozumienie to nie zostało wypełnione. Wręcz przeciwnie, amerykańska firma
zobaczyła, że jest możliwość zarobienia pieniędzy. Chce zatem wymusić teraz należność
za straty, które jakoby poniosła z powodu blokowania przez Kościół katolicki adaptacji
świątyni dla swoich celów. Zdaniem firmy jesteśmy jej winni 1,2 mln hrywien. A zatem
nie tylko nadal nie odzyskaliśmy kościoła, ale w dodatku mamy zapłacić karę za rzekome
straty, chociaż to oni zniszczyli nasz kościół, rozebrali dach i zaczęli burzyć ściany.
Dlatego w obecnej chwili nie widać innego wyjścia jak tylko protest. Rada miejska
i sam mer obecnie milczą. Jeżeli kiedykolwiek coś drgnęło pozytywnie w tej sprawie
do tej pory, to tylko ze względu na opinię publiczną, która dowiedziała się, że mówią
o tym i Radio Watykańskie, i BBC, że w polskiej prasie i telewizji echem odbił się
protest katolików pod kościołem sprzed półtora roku. Zwrócimy się do przedstawicielstw
USA w Warszawie i w Kijowie z nadzieją, że strona amerykańska poprosi władze Ukrainy
o wyjaśnienie zaistniałej sytuacji.
- Amerykańska firma nie miała
oddawać kościoła za darmo. Miasto przyznało jej w zamian działki budowlane…
Ks.
J. Sobiło: Firma Dugsbery Inc otrzymała od miasta dwa bardzo ładne kawałki ziemi
w centrum Dniepropietrowska, większe niż teren, na którym stoi kościół. Działki były
przeznaczone pod budowę tego, na co chcieli przeznaczyć kościół, czyli m.in. kasyna
i banku. Dlatego też niezrozumiałe jest dla nas podejście tej firmy i jednocześnie
milczenie władz miejskich.
- Jakie konkretne formy przybiera protest?
Ks.
J. Sobiło: Wczoraj zaczęło się od wznowienia praktyki sprzed dwóch lat, polegającej
na odprawianiu Mszy św. Pomimo mrozu i śniegu Eucharystia będzie odprawiana codziennie
na schodach tego kościoła, ukradzionego przez amerykańską firmę. Oprócz tego będziemy
prosić inne parafie solidaryzujące się z nami, by też przyjeżdżały odprawiać Msze
na chodniku przed kościołem. To jest jedna część akcji protestacyjnej. Po drugie,
chcemy poinformować jak najwięcej środków masowego przekazu o zaistniałej sytuacji,
ażeby odbiła się ona echem. Zauważyliśmy bowiem, że władze miasta, obwodu oraz wspomniana
firma reagują i zaczynają działać w tej sprawie, kiedy widzą, że światowa opinia publiczna
zaczyna mówić o problemie w Dniepropietrowsku. Tym bardziej, że miasto stara się o
organizację Mistrzostw Europy w piłce nożnej w 2012 r. i jest już gotowy stadion.
Jednocześnie władze wiedzą, że jeżeli naruszone zostaną prawa człowieka, a nasza sprawa
akurat podlega pod tę kategorię, to może to utrudnić uzyskanie przez Dniepropietrowsk
zgody na organizację Euro 2012.