O zachowanie praw chroniących poczęte życie zaapelował do Baracka Obamy przewodniczący
episkopatu Stanów Zjednoczonych. Jeszcze przed objęciem przez nowego prezydenta urzędu
kard. Francis George skierował do niego 16 stycznia już drugi z kolei list – tylko
trzy dni po poprzednim z 13 stycznia. Nawiązuje w nim do oczekiwanej przez niektórych
zmiany ustawodawstwa USA zabraniającego wykorzystywania rządowych funduszy na niszczenie
życia nienarodzonych. „Byłoby to strasznym błędem moralnym i politycznym, godząc w
postępy solidarności i w dobro narodu” – pisze arcybiskup Chicago do prezydenta Obamy.
Kard.
George pisze o trzech konkretnych regulacjach prawnych. Pierwsza dotyczy wolności
sumienia pracowników służby zdrowia. Wprowadzona pod koniec prezydentury George’a
Busha, jest dawno zaległym krokiem wykonawczym do trzech postanowień Kongresu z ostatnich
35 lat. Chroni zresztą prawa sumienia zarówno przeciwników aborcji, jak i jej zwolenników
– przypomina amerykański hierarcha. Na drugim miejscu wymienia wprowadzone w 1984
r. ograniczenie poparcia za granicą organizacji planowania rodziny propagujących aborcję.
Natomiast trzecia sprawa to nie finansowanie z funduszy federalnych, a więc z kieszeni
podatników, eksperymentów na komórkach macierzystych embrionów. Wykorzystywanie do
tego poczętych istot ludzkich jest niewłaściwe nie tylko z etycznego, ale też z medycznego
punktu widzenia przy obecnym zastosowaniu dorosłych komórek macierzystych. To ten
rozwój zasługuje na fundusze. Marnowanie ich na eksperymenty wiążące się z niszczeniem
życia embrionów byłoby „smutnym zwycięstwem polityków nad nauką” – pisze przewodniczący
episkopatu USA.
Kard. George przypomina Obamie, że w kampanii wyborczej obiecał
respektowanie przekonań moralnych i religijnych każdego z obywateli. Zapytany pewnego
razu, od jakiego momentu życia dziecko staje się podmiotem praw człowieka, odpowiedział,
że nie zna rozstrzygającej odpowiedzi. Często też mówił o potrzebie zmniejszenia liczby
aborcji. Przewodniczący amerykańskiego episkopatu domaga się od nowego prezydenta
konsekwencji. Niepewność co tego, od kiedy komuś przysługują prawa człowieka, nie
upoważnia do pogwałcania przekonań tych, którzy – tak jak Kościół katolicki – głoszą
ich obowiązywanie od chwili poczęcia. „Przecież mogą oni mieć rację – zwraca uwagę
arcybiskup Chicago. – A jeśli chce się ograniczyć liczbę aborcji, rząd nie może udzielać
poparcia jej szerzeniu”.