Kościół na Kubie proponuje państwu współpracę w dziedzinie pomocy społecznej, ochrony
zdrowia i edukacji. Postulat ten znalazł się niedawno na łamach czasopisma archidiecezji
hawańskiej Palabra Nueva.
Jak wiadomo, 50 lat po socjalistycznej rewolucji
praktycznie wszystkie sfery życia społecznego na Kubie pozostają pod całkowitą, albo
formalną kontrolą władz. Wyjątkiem jest Kościół, który od czasu wizyty na wyspie Jana
Pawła II otrzymał pewne koncesje na prowadzenie w miarę niezależnej działalności.
Dotyczy to na przykład prowadzenia kilku domów starców subwencjonowanych przez państwo.
„Czemu tej współpracy nie rozszerzyć w przyszłości?” – pyta w katolickim miesięczniku
Orlando Márquez. I zaznacza, że nie potrzeba od razu zwracać Kościołowi znacjonalizowanych
przed 40 laty nieruchomości. Wystarczy na przykład wpuścić do istniejących placówek
wychowawczych katolickich nauczycieli – duchownych bądź świeckich. Publicysta zaznacza,
że Kuba bardzo potrzebuje konsolidacji społeczeństwa, a służyć temu może samokrytycyzm
i współpraca. „Jeśli socjalizm ma być nadal obowiązującą alternatywą, socjalizm demokratyczny
byłby najbardziej korzystny” – czytamy w Palabra Nueva.