Modlitwa o pokój szczególny wymiar miała w miejscu maryjnych objawień w Rwandzie.
W 1981 r. Matka Słowa wzywała w Kibeho do nawrócenia i przestrzegała, że świat idzie
ku zagładzie. Tam, w czasie ludobójstwa w 1994 r., doszło do szczególnie krwawych
masakr. Pokój nadal pozostaje największym pragnieniem mieszkańców Regionu Wielkich
Jezior. Widoczne jest to szczególnie obecnie, gdy nie widać końca konfliktu w regionie
Północnego Kivu.
W miejscu pierwszych współczesnych objawień maryjnych w Afryce
modlili się pielgrzymi z Ugandy. Po Mszy dołączyli do biwakujących wokół sanktuarium
Rwandyjczyków i śpiąc na gołej ziemi, doczekali świtu. Rano dotarli kolejni pielgrzymi.
Kobiety na plecach niosły dzieci, a na głowach kosze z fasolą czy bananami na noworoczny
posiłek.
O tym, że pokój buduje się najpierw w sercu, a następnie w życiu,
przypomniał w czasie porannej liturgii w sanktuarium w Kibeho ks. Antoni Myjak SAC.
W Mszy wraz z grupą niewidzących dzieci uczestniczyły polskie siostry franciszkanki
służebnice Krzyża, które właśnie w Kibeho otworzyły jedyny w Rwandzie ośrodek dla
ociemniałych. Obecna była też Nathalie, jedna z trzech widzących, którym objawiła
się Matka Boska. To jej właśnie przekazała szczególne orędzie o cierpieniu. Jego wymownym
świadectwem są fioletowe plamy na ścianach parafialnego kościoła w Kibeho. Symbolizują
one wybite otwory, przez które oprawcy wlewali do kościoła benzynę, a następnie wrzucali
granaty. W kościele, w którym w czasie ludobójstwa spłonęło żywcem 5 tys. kobiet,
dzieci i starców, 1 stycznia wielokrotnie zabrzmiało słowo „amahoro” oznaczające w
lokalnym języku kinyarwanda „pokój”.