Izraelski atak na Gazę, choć od dawna spodziewany i dobrze przygotowany, budzi niepokój
Kościoła. Jak zaznaczył rzecznik Stolicy Apostolskiej ks. Federico Lombardi SJ, mimo
precyzji wojskowej operacji przeciwko pozycjom Hamasu, z pewnością trudno będzie ustrzec
się od przypadkowych ofiar.
„Nienawiść z jednej strony zaślepia, gdy chodzi
o drogi pokoju; a z drugiej wyostrza rozum ku drogom śmierci i nakręcania błędnego
koła nienawiści – powiedział ks. Lombardi. – Hamas jest niewolnikiem logiki nienawiści,
a Izrael – logiki ufania w siłę jako najlepszej odpowiedzi na nienawiść. Trzeba nadal
szukać innej drogi wyjścia, nawet jeśli wydaje się to niemożliwe”.
Z kolei
o. Pierbattista Pizzaballa OFM lokuje obecne wydarzenia w obrębie trwającej w Izraelu
kampanii wyborczej, gdzie rządzący „prężą muskuły” przed opinią publiczną. Franciszkański
kustosz Ziemi Świętej przyznał też, że prowokacyjne działania ze strony Hamasu były
ewidentne. Jego zdaniem istnieje jednak obawa przed niekontrolowaną eskalacją konfliktu.
„Jesteśmy
bezradni wobec sytuacji, które widzimy – powiedział Radiu Watykańskiemu o. Pizzaballa.
– Z jednej strony mieliśmy do czynienia ze stałym powtarzaniem prowokacji przez rządzący
Hamas; z drugiej strony mamy przemoc, tak niebywałą i przesadną... Brakuje słów wobec
tak trudnej sytuacji, co do której mamy nadzieję, że jednak przeważy rozsądek i że
komuś uda się mediacja. Ważną rolę ma tu wspólnota międzynarodowa. Powinna ona mocno
i energicznie naciskać na obie strony. Mam nadzieję, że dojdzie do tego jak najszybciej.
Oczywiście pokój nie nastąpi ani od razu, ani łatwo. Wymaga bowiem jednomyślnego wysiłku
ze strony wszystkich, także zwierzchników religijnych, a na to trzeba czasu, edukacji
i cierpliwości. Ale oczywiście należy te wysiłki podjąć natychmiast!”.
Trwające
od 27 grudnia izraelskie naloty na Gazę kosztowały życie ponad 270 Palestyńczyków.
Ponad 600 osób odniosło rany. W odwecie bojownicy Hamasu ostrzeliwują rakietami terytorium
izraelskie. Nie jest wykluczone, że w ślad za ofensywą lotniczą Izrael przeprowadzi
w Strefie Gazy operację wojsk lądowych. Możliwe jest także otwarcie drugiego frontu
w południowym Libanie.