Argentyna i Chile boleśnie odczuwają narastający kryzys gospodarczy. Kościół w obu
tych krajach ostrzega jednak przed ignorowaniem jego skutków przez elity społeczne,
czy też radzeniem sobie z nimi „drogą na skróty”. Jeszcze przed świętami wybuchł w
Argentynie skandal z liberalizacją tam gier hazardowych. Chodzi zwłaszcza o zwiększenie
dostępności maszyn do gier losowych. Decyzja w tej sprawie została podjęta w niejasnych
okolicznościach, a opozycja polityczna oskarżyła byłego prezydenta Nestora Kirchnera
o powiązania z właścicielami kasyn i salonów hazardowych. Zaniepokojenie zaistniałą
sytuacją wyraziła komisja argentyńskiego episkopatu ds. duszpasterstwa społecznego.
Jej przewodniczący bp Jorge Casaretto zwrócił uwagę na wymiar moralny decyzji o zwiększeniu
dostępności hazardu w obliczu narastającego kryzysu gospodarczego. „Znajdujemy się
w alarmującej sytuacji pogłębiającej się biedy” – stwierdził argentyński hierarcha.
Wskazał jednocześnie na konieczność przejrzystych zapisów prawnych w dziedzinie hazardu,
który złudną perspektywą łatwego zarobku może pogłębić istniejące problemy.
Z
kolei w Chile episkopat wezwał przedsiębiorców do rezygnacji z części zysków, by ratować
miejsca pracy. Zdaniem Kościoła w sytuacji pogłębiającego się kryzysu obowiązkiem
ludzi biznesu jest nie tylko dbanie o wynik finansowy firm i własne zarobki, ale także
troska o zatrudnianych przez nich bliźnich, których jedynym kapitałem jest własna
praca. Do apelu tego przyłączył się rząd Chile, spotykając się z zasadniczo pozytywnym
odzewem organizacji biznesowych. Zaznaczono przy tym, że rozwiązanie takie jest uzależnione
od kondycji danego przedsiębiorstwa. „Zrezygnować z zysków można tylko wtedy, gdy
się je ma, a to jest najtrudniejsze – stwierdził Arturo Lyon kierujący Chilijskim
Stowarzyszeniem Przemysłu Metalowego i Mechanicznego. – Zysków nie osiąga się poprzez
dekrety, jednak obecnie podstawowym zadaniem jest ratowanie przedsiębiorstw dla zachowania
miejsc pracy”.