W wielu krajach Boże Narodzenie obchodzono pod znakiem kryzysu gospodarczego. We
Włoszech święta są okazją do konkretnych gestów solidarności z ubogimi. Tak było
na przykład w Rzymie, gdzie zgodnie z tradycją Wspólnota św. Idziego zorganizowała
na Zatybrzu świąteczny obiad dla kilkuset bezdomnych. W przyjęciu wziął udział m.in.
burmistrz Wiecznego Miasta Gianni Alemanno. Podobne imprezy odbyły się w wielu innych
miejscach. Z kolei w Mediolanie kard. Dionigi Tettamanzi ogłosił w Boże Narodzenie
utworzenie „Funduszu Rodzina-Praca” na rzecz osób, które w związku z kryzysem straciły
zatrudnienie. Mediolański arcybiskup przeznaczył na ten cel milion euro. Podobne kościelne
fundusze na rzecz rodzin, młodzieży i osób w podeszłym wieku powstały w Genui.
W
Wielkiej Brytanii Boże Narodzenie było okazją do kościelnych apeli o solidarność
w dobie kryzysu. Duchowy zwierzchnik anglikanów abp Rowan Williams w świątecznej homilii
zachęcał wiernych do stawienia czoła współczesnym problemom, poczynając od drobnych
inicjatyw, nie licząc na cudowne rozwiązania czy na powrót lepszych czasów. Z kolei
katolicki metropolita Westmisteru kard. Cormack Murphy O’Connor skrytykował pozbawienie
gospodarki rynkowej zasad moralnych. Podkreślił konieczność dbania przez przedsiębiorców
o dobro wspólne.
Echa kryzysu dały o sobie znać także po drugiej stronie Atlantyku,
na południowej półkuli. Do chrześcijańskiej nadziei mimo rosnącej niepewności zachęcał
wiernych w czasie pasterki prymas Argentyny kard. Jorge Maria Bergoglio. W
tym samym czasie arcybiskup Santiago de Chile kard. Francisco Javier Errázuriz
przypominał papieski apel o solidarność i dzielenie się z drugimi. W obliczu narastających
konfliktów społecznych zachęcał do zaufania, wzajemnego szacunku i odpowiedzialności
w decyzjach dotyczących życia publicznego. Argentyna i Chile przypominają zresztą
w tych dniach skuteczność takich postaw, świętując 30. rocznicę papieskiej mediacji
w konflikcie między obu krajami.