Według danej mi łaski Bożej, jako roztropny budowniczy, położyłem fundament, ktoś
inny zaś wznosi budynek. Niech każdy jednak baczy na to, jak buduje. Fundamentu bowiem
nikt nie może położyć innego, jak ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus.
I tak jak ktoś na tym fundamencie buduje: ze złota, ze srebra, z drogich kamieni,
z drzewa, z trawy lub ze słomy, tak też jawne się stanie dzieło każdego: odsłoni je
dzień Pański; okaże się bowiem w ogniu, który je wypróbuje, jakie jest
(1 Kor 3, 10-13) – pisał św. Paweł w Pierwszym Liście do chrześcijan w Koryncie.
Każdy
budowniczy wie, jak wiele zależy od fundamentu. Dom stoi dobrze, jeśli jest zbudowany
na solidnym i głębokim fundamencie. Ze zdumieniem oglądamy stare warownie zbudowane
na skale, których nie zdołały rozwalić nawet bomby i pociski. Kto nie wierzy, niech
zobaczy Monte Cassino, któremu nie poradziły nawet potężne bomby amerykańskie.
Różni
ludzie budują swe życie na różnym fundamencie. Jedni na samych sobie, wierząc w swoją
siłę i doskonałość, inni na bogactwie zgromadzonym, które im zapewni wpływy i stanowisko,
inni na władzy politycznej z trudem zdobytej, inni na wiedzy, jeszcze inni na sztuce.
Jakże tragiczna jest chwila, gdy człowiek budujący na sile okazuje się słabym i niezaradnym,
na bogactwie – gdy kryzys gospodarczy pochłonie wszystko, na nauce – gdy ta go wyprzedzi
lub pochwyci go choroba Alzheimera, na muzyce – gdy przyjdzie głuchota. Wszystko,
co zdawało się silnym fundamentem, legło w gruzach. Jest rzeczą oczywistą, że każdy
człowiek ma rozwijać swoje talenty; dobrym jest i kształcenie swego talentu, dobrym
jest, gdy np. polityk dąży do władzy, a bankier do pomnożenia kapitału. To wszystko
jest dobre, o ile nie dzieje się z pogwałceniem norm etycznych. Ale to wszystko jest
za mało, bo kiedy zawiodą ludzie i bogactwa, okazuje się, że jest jeden fundament,
który nigdy nie zawiedzie – Chrystus.
Tak jest na ziemi. Ale kiedyś po mniej
lub bardziej długim i szczęśliwym życiu staniemy przed Panem i ostatecznie przekonamy
się, na czym albo na kim budowaliśmy. Nic z tego bowiem, co zdobyliśmy na tym świecie,
nie zabierzemy z sobą, a jedynie dobro i miłość zbudowane na Chrystusie. Z nich zdamy
rachunek przed Panem.