Kard. Avery Dulles, jeden z największych amerykańskich teologów XX wieku, nie żyje.
Zmarł 12 grudnia w swej rezydencji na uniwersytecie Fordham w Nowym Jorku. Miał 90
lat.
„Głębokie nauczanie, pogodny osąd i niezawodna miłość do Chrystusa i Kościoła
naznaczyły całą jego kapłańską posługę oraz wieloletnie nauczanie i badania teologiczne”
– napisał Benedykt XVI. W telegramie kondolencyjnym przesłanym arcybiskupowi Nowego
Jorku, kard. Edwardowi Eganowi, Papież zapewnił o swej modlitwie, aby przekonujące,
osobiste świadectwo zmarłego purpurata o harmonii między wiarą i rozumem nadal owocowało
nawróceniami umysłów i serc.
Avery Dulles urodził się w rodzinie protestanckiej.
Jego ojciec John Foster Dulles był sekretarzem stanu w administracji prezydenta Eisenhowera.
Do czasów studiów na Uniwersytecie Harwardzkim przyszły kardynał uważał się za agnostyka.
Tam jednak w 1940 r. nawrócił się na katolicyzm. Po służbie w amerykańskiej marynarce
wojennej Avery Dulles wstąpił do zakonu jezuitów. Wyświęcony w 1956 r. doktoryzował
się na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim. Wykładał m.in. w Woodstock College,
na Katolickim Uniwersytecie Ameryki oraz na uniwersytecie Fordham. Napisał ponad 20
książek i 650 artykułów. Do kolegium kardynalskiego włączył go Jan Paweł II w 2001
r.
„Do domu Ojca powrócił wielki teolog i całkowicie oddany sługa Kościoła”
– powiedział przewodniczący episkopatu USA, kard. Francis George. Będzie brakować
jego mądrej rady, a osobiste świadectwo dążenia do świętości życia księdza, jezuity
i kardynała pozostanie w pamięci jako zachęta do wierności Bogu i jego misji” – podkreślił
arcybiskup Chicago.
Po śmierci kard. Dullesa Kolegium Kardynalskie liczy 190
purpuratów, wśród których jest 116 elektorów.