10-procentowy wzrost liczby dokonanych aborcji zanotowano w Hiszpanii w 2007 r. –
wynika z raportu ministerstwa zdrowia. Tym samym potwierdziły się najgorsze przewidywania
Instytutu Polityki Rodzinnej.
Ministerstwo zdrowia z blisko sześciomiesięcznym
opóźnieniem podało wreszcie dane o aborcji za rok 2007. Dokonano ponad 112 tys. zabiegów,
czyli o 10 proc. więcej niż rok wcześniej; średnio 307 aborcji dziennie, mniej więcej
jedna co pięć minut. Blisko 40 proc. kobiet, które poddały się zabiegowi, ma poniżej
24 lat, 14 proc. nie osiągnęło 19. roku życia. Zwraca uwagę duży wzrost liczby aborcji
wśród niepełnoletnich, 500 kobiet nie miało nawet 15 lat. 97 proc. z nich przerwało
ciążę z powodu „ryzyka psychologicznego”.
Kliniki aborcyjne w specjalnym oświadczeniu
podkreślają, że 30 proc. kobiet to imigrantki. Tymczasem Instytut Polityki Rodzinnej
uważa, że aktualna ustawa o aborcji jest nieskuteczna. Możliwość usunięcia dziecka
w przypadku „ryzyka psychologicznego matki, bez ograniczeń czasowych na dokonanie
aborcji” jest przykrywką ułatwiającą dokonywanie zabiegów. Eduardo Hertfelder, dyrektor
Instytutu, pyta też o sens nowej, bardziej liberalnej ustawy o aborcji, którą przygotowuje
rząd premiera Zapatero. Środowiska lewicowe i liberalne oskarżają przeciwników ustawy
o konserwatyzm i klerykalizm. Tymczasem codziennie jesteśmy świadkami „cichego holokaustu”.