W Boliwii znowu rozgorzała polemika między rządem i Kościołem. Tym razem pod ostrzałem
władz znalazł się kard. Julio Terrazas. W niedzielę, 30 listopada, przewodniczący
boliwijskiego episkopatu stwierdził w homilii, że Boliwia z dnia na dzień coraz bardziej
staje się krajem, którym rządzą handlarze narkotyków, nie mający względu ani na Boga,
ani na prawo. W odpowiedzi na tę krytykę rząd zarzucił kard. Terrazasowi przekraczanie
swych kompetencji. Oskarżono go również o sprzyjanie latyfundystom oraz separatystycznym
prowincjom. W wydanym 1 grudnia oświadczeniu boliwijski episkopat stwierdza, że zarzuty
stawiane metropolicie Santa Cruz są bezpodstawne. Zaznacza przy tym, że Kościół w
swym nauczaniu musi się odnosić do konkretnej rzeczywistości, aby ją Słowem Bożym
oświecać. Nie oznacza to jednak, że biskupi angażują się tym samym w politykę.