2008-11-22 16:59:49

Na Ukrainie bardzo potrzeba pokoju – wywiad z abp. M. Mokrzyckim


O sytuacji Kościoła we Lwowie oraz wyzwaniach stojących przed nim rozmawialiśmy z łacińskim metropolitą Lwowa i przewodniczącym Konferencji Episkopatu Ukrainy, abp. Mieczysławem Mokrzyckim.



- Ten rok dla Księdza Arcybiskupa był – można powiedzieć – czasem uczenia się Kościoła lwowskiego, najpierw jako koadiutor, a teraz jako metropolita. Jaki to był rok?

Abp M. Mokrzycki: Przez ten rok mogłem przyjrzeć się archidiecezji lwowskiej. Mogłem poznać bliżej parafie, które już odwiedziłem, zapoznać się z kapłanami. Poznałem bliżej seminarium duchowne, poświęcając mu więcej czasu. Jest dużo pracy, dużo do zrobienia, tak jak w każdym Kościele i każdej diecezji. Teraz, jako metropolita, będę starał się bardziej realizować konkretne plany, wchodzić w konkretne sytuacje i programować pracę duszpasterską w naszej archidiecezji.

- Jakie najważniejsze zadania stoją przed nowym Arcybiskupem?

Abp M. Mokrzycki: Już ten miniony rok był poświęcony pracy nad ministrantami, nad scholami, aby zapewnić więcej powołań lokalnemu Kościołowi. Z ministrantami mieliśmy spotkania dekanalne, a w czerwcu było spotkanie archidiecezjalne. Przybyło bardzo dużo ministrantów, z czego jesteśmy zadowoleni. Kard. Marian Jaworski odprawił Mszę św., potem wspólnie przeżyliśmy cały dzień. Tak jak w całym Kościele, nie mamy dużo powołań. W naszym seminarium jest około 30 kleryków. W tym roku na pierwszy rok przybyło sześciu, także jesteśmy zadowoleni.

- W czasie naszej rozmowy kilka miesięcy temu mówił Ksiądz Arcybiskup, że powołania i formacja kapłanów to priorytet. Jak to już realizujecie i jak będziecie realizować?

Abp M. Mokrzycki: W tym roku powołaliśmy kapłana, który będzie odpowiedzialny za stałą formację. Co miesiąc będą mieli spotkania neoprezbiterzy, a co trzy miesiące kapłani od mniej niż pięciu lat oraz powyżej pięciu lat. Postaramy się objąć kapłanów formacją stałą, ponieważ archidiecezja jest rozległa i oni czasami mieszkają w dużych odległościach od siebie, a istnieje potrzeba bycia razem i pogłębiania formacji intelektualnej i duchowej.

- Czy program ten realizujecie własnymi siłami, siłami archidiecezji, czy też otrzymujecie wsparcie z zewnątrz, chociażby z Polski?

Abp M. Mokrzycki: Opieramy się jeszcze na pomocy kapłanów z Polski. W tym roku rekolekcje dla naszych księży wygłosi bp Wacław Depo z diecezji zamojsko-lubaczowskiej. Ta diecezja wraz z diecezją tarnowską daje bardzo dużo kapłanów do pracy w naszej archidiecezji. Jesteśmy wdzięczni biskupom z Polski, którzy wychodzą na przeciw potrzebom nie tylko archidiecezji lwowskiej, ale również innych ukraińskich diecezji. Zapraszamy kapłanów czy ojców duchownych, by swoją posługą duchową i intelektualną służyli w formacji naszych kapłanów.

- Żeby były powołania, potrzebna jest też zdrowa rodzina. Mówił Ksiądz Arcybiskup, że na Ukrainie jest też problem rodziny.

Abp M. Mokrzycki: Tak, najwięcej rozwiedzionych małżeństw jest na Ukrainie. To jest też duży problem moralny. Wiele rodzin jest rozbitych z powodu wyjazdu do pracy za granicę. Często w domu zostają tylko ojcowie z dziećmi. Mamy Oazę Rodzin, Ruch Rodzin, więc dużo czasu poświęcamy w pracy duszpasterskiej tym sprawom, by otoczyć opieką młodzież, dzieci, a także rodziny.

- Emigracja jest spowodowana problemami społecznymi, finansowymi. Czy Kościół na Ukrainie też pomaga charytatywnie?

Abp M. Mokrzycki: Jeśli chodzi o znalezienie pracy, na razie jest jeszcze trudno. Inne kraje nie inwestują na Ukrainie, ponieważ sytuacja jeszcze nie jest stabilna. Natomiast Caritas działa u nas bardzo dobrze. Niestety, nie możemy otrzymywać dużej pomocy z Europy dlatego, że Ukraina nie jest jeszcze w Unii Europejskiej. Jednak diecezje starają się indywidualnie przychodzić z pomocą. Ostatnio, kiedy w naszej archidiecezji były powodzie, dużą pomoc otrzymaliśmy także od Caritas Polska. Pragnę skorzystać z okazji i wyrazić wszystkim ludziom dobrej woli podziękowanie i serdeczne Bóg zapłać!

- Mówiliśmy o archidiecezji lwowskiej, a jaka jest w ogóle sytuacja Kościoła na Ukrainie?

Abp M. Mokrzycki: Kościół na Ukrainie jest Kościołem nowym, młodym i prężnym. Widać, jak wielkie jest zapotrzebowanie na bliższe poznanie wiary. Ludzie chcą bardziej świadomie ją przeżyć. Chcą wiedzieć coś więcej o Panu Bogu. Już mamy Katechizm Kościoła przetłumaczony na język ukraiński. Cieszy się on wielkim zainteresowaniem. Księża i siostry pracują, tak jak w Polsce, razem z dziećmi. Prowadzą katechezy, przygotowują do pierwszej Komunii św., do bierzmowania. Pod tym względem jest duże zapotrzebowanie i staramy się wyjść naprzeciw oczekiwaniom naszych wiernych. Kościół się rozrasta, musimy coraz częściej z języka polskiego przechodzić na ukraiński, dlatego, że dzieci i młodzież nie miały możliwości uczęszczania do polskich szkół. Często rodzice nie przekazali im już mowy ojczystej, więc aby dotrzeć z nauką wiary, katechizujemy często w języku ukraińskim. Ale prowadzimy też sobotnie, niedzielne szkoły języka polskiego dla dzieci.

- Oprócz przejścia na język ukraiński, co jest jeszcze największym wyzwaniem dla Kościoła na Ukrainie?

Abp M. Mokrzycki: Największym wyzwaniem jest otoczenie opieką młodzieży. Istnieje bardzo duży problem alkoholizmu, choroby AIDS i narkomanii. Musimy dotrzeć do młodzieży, by przedstawić jej najwyższe wartości. One uchronią ją przed niebezpieczeństwami, na jakie jest narażona.

- A jak układa się we Lwowie współpraca z Kościołem greckokatolickim?

Abp M. Mokrzycki: Mam dobre relacje z abp. Igorem Woźniakiem. Niektóre problemy konfliktowe są jeszcze nierozwiązane, ale 28 listopada będziemy mieli wspólną konferencję biskupów obrządku łacińskiego z biskupami obrządku greckokatolickiego. Przedstawimy sobie nawzajem te problemy i będziemy starali się je rozwiązać. W samym Lwowie jest jeszcze do rozstrzygnięcia tylko kwestia seminaryjnego kościoła Matki Bożej Gromnicznej, ale ufam, że w przyszłości także ten problem też zostanie rozwiązany.

- A czy ma Ksiądz Arcybiskup jakieś szczególne marzenie, jeśli chodzi o przyszłość Kościoła we Lwowie?

Abp M. Mokrzycki: Chciałbym, żeby ten Kościół był pełny. Na razie nasze wspólnoty są jeszcze małe, ale ufam, że będą się rozrastać, powiększać. Chciałbym, aby wszyscy w naszym Kościele odnajdywali prawdę oraz wartości, które dałyby im radość i nadzieję na lepsze jutro.

- Ksiądz Arcybiskup przez długie lata był sekretarzem Jana Pawła II. Czy ludzie, z którymi się teraz spotyka na Ukrainie, pytają, proszą o świadectwo, chcą słyszeć o naszym Papieżu?

Abp M. Mokrzycki: Jest bardzo żywa pamięć wizyty Jana Pawła II na Ukrainie w 2001 r. Kiedy spotykam się z ludźmi i zapraszają mnie np. na konferencję, chcą z mojej strony jakiegoś świadectwa, by ta osoba została im przybliżona, bo Ojciec Święty, jak wiemy, był człowiekiem, który niósł nadzieję. On niósł pokój, a tego na Ukrainie bardzo potrzeba.

Rozm. Beata Zajączkowska/ rv








All the contents on this site are copyrighted ©.