Kard. Cordes: nie redukujmy pomocy charytatywnej do filantropii
Katolickim instytucjom charytatywnym grozi sekularyzacja. Ich działalność przestaje
być związana z głoszeniem wiary i staje się jedynie zwykłą filantropią – uważa przewodniczący
Papieskiej Rady „Cor Unum”. Kard. Paul Josef Cordes wrócił ze Stanów Zjednoczonych,
gdzie uczestniczył w jesiennej sesji amerykańskiego episkopatu. W obszernym wywiadzie
dla Radia Watykańskiego zauważył on, że w wielu krajach charytatywna działalność Kościoła
jest silnie sformalizowana. W Niemczech na przykład sama Caritas zatrudnia pół miliona
pracowników. W Stanach Zjednoczonych Caritas na swą zagraniczną działalność dwie trzecie
funduszy otrzymuje od państwa, co nakłada obowiązek sumiennej księgowości. Wszystko
to sprawia, że instytucje te zaczynają funkcjonować jak inne urzędy i kwestie wiary
schodzą tam na dalszy plan.
„W czasie mojej wizyty chciałem zwrócić uwagę
na ten właśnie aspekt i przypomnieć episkopatowi o jego obowiązkach – powiedział kard.
Cordes. – Biskupom niekiedy się wydaje, że dzieła charytatywne obejdą się bez nich,
że są w pewnym sensie samowystarczalne. Istnieje jednak niebezpieczeństwo, że mogą
się one oddalić od misji Kościoła, że skupią się jedynie na sprawnym funkcjonowaniu,
zapominając, że Pan Jezus pełnił dobre uczynki, aby głosić Ewangelię. Biskupi muszą
zatem ponownie przejąć odpowiedzialność za ewangelizację, a pomoc charytatywna jest
jednym z jej elementów” – zaznaczył watykański purpurat.
Kard. Cordes przyznał
też, że kościelne instytucje charytatywne zaczynają już odczuwać skutki kryzysu ekonomicznego,
co przejawia się przede wszystkim w mniejszym budżecie. Dlatego też Kościół tym bardziej
liczy na większą hojność darczyńców, którzy pomimo trudności są w stanie wesprzeć
jego posługę wśród ubogich i potrzebujących.