2008-11-21 16:47:35

Nowy Mały Gość – rozmowa z G. Szulik


O nowej szacie graficznej i układzie miesięcznika Mały Gość Niedzielny z redaktor naczelną pisma, Gabrielą Szulik, rozmawia Łukasz Tura.

Mały Gość Niedzielny pojawił się 26 grudnia 1926 r. Od tego czasu stara się pisać o sprawach wiary w sposób przystępny dla młodych czytelników. Próbując trafić do młodych odbiorców z tematyką religijną, Mały Gość Niedzielny nie mógł pomijać strony wizualnej. Co się od tego czasu zmieniło?

G. Szulik: Upłynęło prawie osiemdziesiąt dwa lata, zatem dosyć sporo. Ja mogę mówić o najnowszej historii Małego Gościa, mianowicie od 1996 roku. Od tamtej pory jestem związana z miesięcznikiem, na początku okazjonalnie jako współpracownik. Potem koleje losu tak się potoczyły, że zostałam jego redaktor naczelną. W tym czasie Mały Gość już zmienił swoje logo i szatę graficzną, było to bodaj 3-4 lata temu. W tym roku, wraz z numerem grudniowym, postanowiliśmy ponownie zmienić makietę Małego Gościa. Nie zmienia się tym razem logo, ponieważ uważamy, że jest w porządku, natomiast zmienia się jego strona graficzna i, generalnie, układ pisma.

- Na czym polega ta zmiana?

G. Szulik: Przede wszystkim pojawiło się coś w rodzaju nawigacji – tak to nazwał grafik, który zajmował się zmianami. Wskazuje ona kolejne działy oraz kolory w Małym Gościu. Od tej nawigacji jest uzależniona kolorystyka danego działu.

- Przeglądając ten najnowszy i jednocześnie pierwszy po zmianie numer Małego Gościa Niedzielnego, można odnieść wrażenie, że bardzo silny akcent postawiliście także na zdjęcia.

G. Szulik: Tak, bardzo nam na tym zależało. Do tej pory mieliśmy z tym problem. My sami, jako redaktorzy i dziennikarze, musimy się bardzo mocno spinać i pilnować, żeby nie przesadzać z tekstem, bo współczesny czytelnik najpierw odbiera zdjęcia, a dopiero potem, jak go coś zainteresuje, zagląda do tekstu. Myślę, że w nowej makiecie nam się to udało i pójdziemy w takim kierunku, żeby zdjęcia były większe. Do tej pory z dużym wysiłkiem udawało nam się zamieścić jedno duże zdjęcie. Fotoreporterzy przygotowujący materiał dla nas przygotowywali wiele zdjęć, a my publikowaliśmy dwa, ponieważ po prostu nie było miejsca. Teraz jest trochę więcej przestrzeni, więcej stron, więc mamy możliwość zamieszczania większych zdjęć.

- No właśnie, kolejna ważna zmiana dotycząca Małego Gościa Niedzielnego w nowej odsłonie jest taka, że ma on o 16 stron więcej. Wydaje się Pani z tego powodu zaniepokojona, sądząc przynajmniej po „wstępniaku”.

G. Szulik: Jestem zaniepokojona, ponieważ te 16 stron więcej oznacza też więcej pracy, natomiast, jeżeli chodzi o redaktorów pracujących w Małym Gościu, to ich liczba się nie zwiększyła. Ale mam nadzieje, że jakoś sobie z tym poradzimy. Tym bardziej, że jest współpraca z dziennikarzami „dużego” Gościa Niedzielnego. Jesteśmy z nimi w stałym kontakcie i oni chętnie służą pomocą. Mam zatem nadzieję, że tutaj też nas wspomogą.

- 16 stron więcej wymusza na czasopiśmie także pewne zmiany w układzie i proporcji dotychczasowych działów. Wspomniana nawigacja jest dosyć przejrzysta. W górnych rogach stron znajdują się znaczki informujące, w którym miejscu i dziale pisma jesteśmy. Czy w związku z pogrubieniem czasopisma pojawiły się jakieś nowe działy?

G. Szulik: Tak, oczywiście. Pierwsze strony Małego Gościa, zwykle nawiązujące do tematu numeru, nazywają się stronami startowymi. Oprócz tego jest dość ważny dział zatytułowany „Poważny temat”. To jest taka gra ze słowem „poważny”, większy akcent stawiamy na drugą część tego słowa – „ważny”. Tym razem temat jest rzeczywiście bardzo poważny, ponieważ dotyczy sytuacji w Indiach i tamtejszych chrześcijan. W tym dziale prezentować będziemy zawsze tylko jeden temat. Innym nowym działem jest: „Co się dzieje”. Wydaje nam się, że taka nazwa jest bardzo pojemna. Można tutaj rzeczywiście opisać wszystko, co dzieje się na świecie, w Polsce, w Kościele i we wszystkich dziedzinach życia.



Rozm. Łukasz Tura (Radio eM)/ RV








All the contents on this site are copyrighted ©.