W Nepalu hinduistyczni ekstremiści zagrozili zamachem bombowym na kościół w Biratnagar.
W marcu spowodowali oni w tym mieście śmierć trzech osób wybuchem bomby w meczecie.
Do zamachu przyznała się wówczas paramilitarna organizacja hinduistyczna o nazwie
Armia Obrony Nepalu. W czerwcu w mieście Sirsiya zamordowała ona salezjanina, ks.
Johna Prakasha. Wikariusz apostolski Nepalu jest jednak zdania, że ten napad miał
charakter rabunkowy, a nie religijny. Bp Anthony Dharma SI uważa, że Kościół w Nepalu
cieszy się dużym szacunkiem ludności ze względu na służbę społeczną, jaką pełni. Katolików
jest tam 7 tys. na 24 mln mieszkańców. Prowadzą 27 szkół, które mają blisko 18 tys.
uczniów, z których ponad połowa to dziewczęta. Starają się w ten sposób przeciwdziałać
tradycyjnej w Nepalu dyskryminacji kobiet.
Pogróżki co do zamachu na kościół
w Biratnagar pojawiły się po ataku na meczet w mieście Morang, dokonanym tam 4 października
w porze modlitwy. Pochodzą one również od Armii Obrony Nepalu. Przywódca tej organizacji,
który domagał się też od katolików okupu, zaprzestał jednak żądań ze względu na prowadzoną
przez Kościół pracę charytatywną. Jak poinformował bp Dharma, akty przemocy nasiliły
się w Nepalu od 2006 r., kiedy hinduizm przestał być tam religią państwową. Wywołało
to niepokój hinduistów. Ich ataki uderzają przede wszystkim w muzułmanów, ale grupy
takie jak wspomniana organizacja paramilitarna mogą w przyszłości stworzyć wiele problemów
również chrześcijanom – uważa wikariusz apostolski. Niedawno jej przedstawiciele przekazali
telewizji oświadczenie, że będą kontynuować akty przemocy, by Nepal stał się znów
hinduistyczny. Niepokoje w Nepalu zbiegają się z nasileniem prześladowań chrześcijan
w sąsiednich Indiach, gdzie zamordowano już 60 osób, a 50 tys. musiało opuścić swe
domy.