W Moskwie zakończył obrady Synod Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Podjęte tam decyzje
wydają się rozmijać z aktualną polityką państwa. Synod odżegnał się od przyjęcia pod
jurysdykcję patriarchatu moskiewskiego diecezji znajdujących się na terenach Osetii
Południowej i Abchazji. Pozbawił też godności biskupiej Diomida, biskupa Anadyru i
Czukotki.
Pozbawienia godności zbuntowanego biskupa Diomida powszechnie oczekiwano.
Od wielu miesięcy ostro krytykował on patriarchat moskiewski, w tym samego patriarchę
i jego najbliższych współpracowników, za prowadzoną politykę. Hierarchów w patriarchacie
moskiewskim nazywał ,,biurem politycznym duchowieństwa”. Wraz z suspendowanymi duchownymi
rzucił klątwę na patriarchę Aleksego II i sam ogłosił się rosyjskim patriarchą.
Komentatorzy
poddali w wątpliwość legalność decyzji Synodu, ponieważ z siedmiu stałych członków
Synodu brakowało metropolity kijowskiego Wołodymyra. Do ukraińskiej Cerkwi związanej
z patriarchatem moskiewskim należy jedna trzecia wszystkich parafii Rosyjskiego Kościoła
Prawosławnego. Bp Diomid cieszy się na Ukrainie znacznym poważaniem.
Zainteresowanie
wzbudziło również potwierdzenie przez Synod zapowiedzi wizyty patriarchy Aleksego
II na Białorusi. Po tym, jak prezydent Łukaszenka zaproponował Aleksemu II i Benedyktowi
XVI spotkanie na terenie Białorusi, taka zapowiedź wywołała sensację. Być może oznacza
to, że Synod nie odrzuca możliwości spotkania patriarchy moskiewskiego z papieżem.
Synod
jeszcze raz potwierdził niepodzielność kanonicznego terytorium Gruzińskiej Cerkwi
Prawosławnej, odrzucając ewentualność przyłączenia pod jurysdykcję patriarchatu moskiewskiego
diecezji tego Kościoła znajdujących się na terenach Osetii Południowej i Abchazji.
Decyzja ta nie dziwi, gdyż jest zgodna z zasadą „terytorium kanonicznego” głoszoną
przez patriarchat moskiewski. Na jej mocy Moskwa nie chce się np. zgodzić na oddzielenie
od swojej jurysdykcji Cerkwi estońskiej.