Rzym: seminarium dla nowych biskupów misyjnych - rozmowa z ks. T. Wojdą SAC
W Rzymie trwa seminarium dla „młodych” biskupów z krajów misyjnych podlegających
Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów. Bierze w nim udział 103 biskupów z 46 krajów,
którzy zostali konsekrowani w ciągu ostatnich dwóch lat. Uczą się oni, jak w praktyce
wypełniać biskupią posługę. Prelegentami są szefowie dykasterii Kurii Rzymskiej oraz
doświadczeni pasterze Kościołów lokalnych. Rozmowa z ks. Tadeuszem Wojdą z Kongregacji
do spraw Ewangelizacji Narodów.
Ks. T.
Wojda: Wiadomo, że jeśli się zaczyna jakąś nową posługę to nie zawsze jest się
ekspertem, a odpowiedzialność biskupów w zakresie tak zwanego munus docendi,
munus sanctificandi, czy munus pascendi jest bardzo ważne. Biskup jest
tym, który ma nie tylko budować Kościół lokalny, ale przede wszystkim go uświęcać,
być wykładnią wiary, wskazywać drogę. Dlatego wychodząc naprzeciw tym potrzebom przygotowaliśmy
program, który zawiera wskazania, jak należy to wszystko czynić; dotyczące nauczania,
uświęcania wspólnoty lokalnej, zarządzania tą wspólnotą.
- A konkretnie
jakich dziedzin dotyczą te zajęcia, wykłady? Ks. T. Wojda:
Pierwsza część tego seminarium ma na celu zaprezentowanie samej Kongregacji ds. Ewangelizacji
Narodów, czym się ona zajmuje, jakie są instytucje z nią związane. Jest to Kongregacja,
której podlegają terytoria kościelne właściwie na całym świecie. Na ok. 2800 diecezji,
1080 jest zależne od Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów.
- Jakie jest
kryterium tej przynależności? Dlaczego akurat niektóre diecezje zależą od Kongregacji
ds. Biskupów, a inne od Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów?
Ks.
T. Wojda: Kryterium jest potrójne. Pierwsze to brak samowystarczalności od strony
personalnej duchowieństwa. Drugim kryterium jest niewystarczalność finansowa, a trzecim
brak personelu misyjnego. Można jeszcze mówić o czwartym kryterium, jakim jest pierwsza
ewangelizacja. I tutaj, jeśli weźmiemy Afrykę, to w większości, poza wybrzeżem zachodnim
i częściowo wschodnim, cały kontynent obchodzi właściwie setną rocznicę ewangelizacji.
Dlatego praktycznie prawie cała Afryka jest pod opieką Kongregacji ds. Ewangelizacji
Narodów. Tak samo w dużej mierze Azja i Oceania, a po części Ameryki, zarówno Południowa,
Środkowa jak i Północna. Tam jest około 83 jednostek administracyjnych: diecezji,
wikariatów apostolskich itp.
- Powracając do kursu seminarium, są też zaproszeni
nestorzy Kościoła afrykańskiego, biskupi, którzy dzielą się swoimi doświadczeniami;
jak być dobrym biskupem, pasterzem, ojcem dla kapłanów i wiernych? Ks.
T. Wojda: Z Afryki zaprosiliśmy z konferencją kard. Johna Njue, arcybiskupa Nairobi,
którego prosiliśmy o przygotowanie tematu: „Biskup, a wykonywanie posługi zarządzania
diecezją”. Chcieliśmy, żeby był to ktoś z terenu, kto ma już doświadczenie. Poprosiliśmy
też arcybiskupa z Bombaju, który będzie mówił o posłudze biskupa, jego odpowiedzialności
za programy duszpasterskie i tworzenie struktur diecezjalnych, współpracę na poziomie
diecezjalnym. Myślę, że te dwie relacje będą ciekawe i pożyteczne dla tych, którzy
są u progu tej misji.
- Afryka to również masa różnych problemów społecznych,
cywilizacyjnych,problemów żywnościowych, doświadczeń
wojennych. Czy takie kwestie również są poruszane na tym kursie?
Ks.
T. Wojda: Koncentrujemy się bardziej na problemach związanych z duszpasterstwem.
Są więc tematy dotyczące ewangelizacji w dzisiejszym kontekście społecznym Afryki,
jak problemy sekt, dialogu z innymi religiami, głównie z islamem, który zwłaszcza
w północnej Afryce jest religią dominującą. Mamy też problemy rodziny. Wiadomo, że
dziś w całym świecie problem rodziny jest ważny, dlatego do jego podjęcia poprosiliśmy
dwie osoby. Bp Elio Sgreccia postara się ukazać rodzinę od strony problemów biologicznych
i etycznych. Natomiast Margareth Peters z Belgii ukaże różne koncepcji rodziny w dzisiejszym
świecie. Oczywiście problemem jest dzisiaj laicyzacja, która wdziera się do wszystkich
społeczności. Jest ona problemem nie tylko w Europie, ale też w krajach misyjnych.
Afryka na pewno jest kontynentem, gdzie chrześcijaństwo, Kościół katolicki rozwijają
się w sposób bardzo dynamiczny i entuzjastyczny. Niemniej jednak dzisiejszy świat
jest, jak się często mówi, globalną wioską, w której do wszystkich punktów docierają
wszystkie informacje i wszystkie problemy światowe.
- Wspominał Ksiądz,
że Afryka, zwłaszcza Afryka Północna jest miejscem, gdzie ściera się islam i chrześcijaństwo.
Czy Kongregacja ds. Ewangelizacji Narodów ma też jakąś specjalną jednostkę, jakiś
specjalny program dotyczący ewangelizacji i muzułmanów? Ks.
T. Wojda: Oczywiście, w krajach gdzie islam jest religią o zdecydowanej większości,
a zwłaszcza tam, gdzie jest wprowadzone prawo szariatu, ewangelizacja praktycznie
nie jest możliwa. Ogranicza się ona właściwie do świadectwa obecności i w tych krajach
np. są obecne siostry, które pracują w szpitalach, szkołach. Nie mogą tam nosić żadnych
znaków chrześcijańskich, jak krzyżyk czy medalik, ale ich obecność, ich poświęcenie,
ich miłość do tych ludzi, którym posługują jest rodzajem ewangelizacji i świadectwa,
że są osobami wierzącymi. Natomiast schodząc poniżej tak zwanego pasa saharyjskiego,
od dawna Kongregacja prowadzi próby utrzymania chrześcijaństwa.
Kiedyś była
taka piękna akcja, rozpoczęta około 10 lat temu, może nieco więcej. Chodziło o budowanie
kościołów czy kaplic za 5 tysięcy dolarów. To były małe kościółki, symboliczne, dlatego,
że jeśli istnieje na danym terenie kościółek czy kaplica katolicka muzułmanie nie
budują meczetów. To była właśnie jedna z idei, żeby te kaplice były znakiem obecności
chrześcijaństwa. Jednocześnie dla tych ludzi był to symbol ich tożsamości chrześcijańskiej.
Takich kościółków, małych kapliczek wybudowano tysiące.
Inną akcją było tworzenie
dużych ośrodków oddziaływania i ewangelizacji w różnych krajach, gdzie chrześcijaństwo
było znacznie mocniejsze. Poprzez otwieranie uniwersytetów, poprzez zakładanie szkół
chciano formować, kształcić elitę chrześcijańską, poczynając od młodzieży. Oczywiście
w tych krajach istnieje potrzeba dużej pomocy finansowej, bo najczęściej są to kraje
bardzo biedne. Dlatego Papieskie Dzieła Misyjne, które finansują każdą diecezję, wszystkie
projekty na tamtych terenach są konkretną formą wspierania misji. Ważne jest, by pieniądze
zbierane w niedzielę misyjną w październiku, trafiały do dyspozycji Papieskich Dzieł
Misyjnych, które współpracując z Kongregacją ds. Ewangelizacji Narodów najlepiej wiedzą,
gdzie te pieniądze należy posłać, jak je należy rozdzielić i gdzie są największe potrzeby.
- Powracając do kursu, ilu jest uczestników?
Ks.
T. Wojda: W seminarium bierze udział 103 biskupów. Pochodzą oni z 46 krajów, głównie
z Afryki (56), z Azji (31), z obydwu Ameryk (10) i z Oceanii (7). Językowo przedstawia
się to mniej więcej w ten sposób, że około 60 biskupów jest angielskojęzycznych, około
30 francuskojęzycznych, a pozostali mówią po hiszpańsku, bądź portugalsku. Biskupi
są bardzo aktywni. Po każdej relacji stawiają bardzo dużo pytań i widać, że z tych
pytań wypływa troska o charakterze duszpasterskim. Mają już swoje doświadczenia, choć
krótkie i może jeszcze niezbyt bogate. Tutaj mogą również otrzymać pewne wskazówki,
jak należy to duszpasterstwo prowadzić, na jakie elementy zwracać uwagę, czego należy
unikać. Jest jeszcze inna bardzo ważna kwestia, mianowicie, żeby się wspólnie spotkali
jako biskupi, żeby uświadomili sobie, że problemy, które w danej diecezji mogą wydawać
się trudne do pokonania, istnieją także gdzie indziej. Wspólna rozmowa, wymiana doświadczeń
bardzo pomagają, a jednocześnie kształtują świadomość, że nie są sami w rozwiązywaniu
tych problemów, że ktoś inny boryka się z podobnymi i że mogą wzajemnie się wspierać,
czy to modlitwą, czy doświadczeniem.