Jak Paweł przeżył czas, który obejmuje
około 10 lat zaraz po nawróceniu pod Damaszkiem? Jeśli bowiem miało ono miejsce orientacyjnie
w latach 34-35, to do rozpoczęcia pierwszej prawdziwej misji apostolskiej w 45-46
r., jaką odbył Apostoł na Cyprze i w Azji Mniejszej, upłynął taki właśnie okres czasu.
Chodzi o 10 lat trudnego doświadczenia, o którym Paweł nie mówi zbyt wiele; może również
dlatego, że musiałby napisać rzeczy nieprzyjemne o wspólnocie chrześcijan, która przyjmowała
go nie bez trudności, podejrzeń, a może nawet intryg.
Z Dziejów Apostolskich
(9,20-26): „Jakiś czas spędził z uczniami w Damaszku i zaraz zaczął głosić w synagogach,
że Jezus jest Synem Bożym. Wszyscy, którzy go słyszeli, mówili zdumieni: «Czy to nie
ten sam, który w Jerozolimie prześladował wyznawców tego imienia i przybył tu po to,
aby ich uwięzić i zaprowadzić do arcykapłana?» A Szaweł występował coraz odważniej,
dowodząc, że Ten jest Mesjaszem, i szerzył zamieszanie wśród Żydów mieszkających w
Damaszku. Po upływie dłuższego czasu Żydzi postanowili go zgładzić. Szaweł dowiedział
się o ich zamiarach. A strzegli bram we dnie i w nocy, aby go zgładzić. Uczniowie
więc spuścili go nocą w koszu na sznurze przez mur i wyprawili. Kiedy przybył do Jerozolimy,
próbował przyłączyć się do uczniów, lecz wszyscy bali się go, nie wierząc, że jest
uczniem”.
Z Listu do Galatów (1,15-17): „Gdy jednak spodobało się Temu, który
wybrał mnie jeszcze w łonie matki mojej i powołał łaską swoją, aby objawić Syna swego
we mnie, bym Ewangelię o Nim głosił poganom, natychmiast, nie radząc się ciała i krwi
ani nie udając się do Jerozolimy, do tych, którzy apostołami stali się pierwej niż
ja, skierowałem się do Arabii, a później znowu wróciłem do Damaszku”.
Niektóre
fakty są jasne. Po nawróceniu pod Damaszkiem Paweł rozpoczął nauczać, pozostając w
mieście, ale też i poza jego granicami. Świadczyłby o tym również trochę tajemniczy
pobyt w Arabii. Na próżno na podstawie tej wzmianki z Listu do Galatów szukalibyśmy
dokładnego miejsca pobytu Apostoła. Nazwą Arabia określano wówczas olbrzymią przestrzeń
od Morza Czerwonego do Zatoki Perskiej. Nie mamy jednak dowodów, że to właśnie tam
udał się Paweł w trudnym momencie swojego życia. Raczej chodzi tu o jakiś region leżący
niedaleko Damaszku zamieszkiwany przez Arabów; Paweł mógł się tam udać, ponieważ jego
ciągła obecność w mieście nie podobała się wielu Żydom i licznym chrześcijanom. W
pewnym momencie jego działalności powstała tak mocna opozycja w stosunku do Pawła,
że musiał uciekać. Był powodem niepokoju, nawet jeśli niektórzy dostrzegali jego gorliwość
i kaznodziejskie zaangażowanie.
Miał jednak już jakąś grupkę uczniów, którzy
nie tylko go ostrzegli przed grożącym mu niebezpieczeństwem, ale też pomogli opuścić
miasto. Paweł nie mówi, by kiedykolwiek po ucieczce wrócił po raz drugi do Damaszku
albo utrzymywał kontakt ze wspomnianymi uczniami.
W Jerozolimie było podobnie.
Wprawdzie nie znalazł się tutaj w tak dużym niebezpieczeństwie jak w Damaszku, jednakże
jego nauczanie wzbudziło niepokój, niechęć i podejrzenia. Wszyscy przecież znali jego
poprzednią działalność. Jego współbracia, z niepokoju o los Apostoła, odprowadzili
go do Cezarei i wysłali do Tarsu. Innymi słowy, wspólnota chrześcijan jerozolimskich
podziękowała grzecznie Pawłowi i odesłała go do ojczystej Cylicji.
Po dwóch
odważnych wystąpieniach, w Damaszku i w Jerozolimie, Apostoł przeżył czas głębokiej
samotności w ojczyźnie, zakończony wielką wizją, o której mówi Drugi List do Koryntian.
Pierwszych dziesięć lat od nawrócenia pod Damaszkiem było czasem rozlicznych trudności,
mniejszych i większych konfliktów, niekiedy bardzo ostrych reakcji wywołanych jego
zbyt porywczym sposobem przepowiadania.
Można się pytać, biorąc pod uwagę duchowe
aspekty doświadczenia Pawłowego, czy w tym czasie popełnił jakieś błędy w odniesieniu
do chrześcijan? Czy raczej wina była po ich stronie, bo go nie zrozumieli, bo go nie
bronili, bo nie byli w stanie dostrzec doniosłości jego posłannictwa? Są to pytania
w jakiejś mierze retoryczne, na które szukając odpowiedzi, trzeba byłoby wskazać pewne
niewłaściwe postawy obydwóch stron. Pawłowi przydarzyło się być może to, co zdarza
się prawie wszystkim, którzy przeżyli nagłe i radykalne nawrócenie.
Paweł był
świadom łaski i powołania, jakie otrzymał pod Damaszkiem. Pod ich wpływem zmienił
całkowicie i bardzo szybko sposób patrzenia na swoją dotychczasową historię życiową,
na świat, a przede wszystkim na religię Chrystusa. Zaangażował się wszystkimi siłami
i z wielkim entuzjazmem w wypełnianie nowej misji, o wiele gorliwiej niż wtedy, gdy
bronił tradycji żydowskich i prześladował chrześcijan.
Jego nowe idee były
jasne, słowa również, ale sposób postępowania, prawie instynktowny, przypominał tamten
sprzed nawrócenia, choć służył całkowicie pod innym sztandarem. Po tym jak został
odrzucony zarówno przez wspólnotę damasceńską, jak i jerozolimską, miał czas w swoim
rodzinnym Tarsie na głęboką i spokojną refleksję nad swoim dotychczasowym życiem,
tym razem jednak w świetle wydarzenia spod Damaszku i pierwszych niepowodzeń. Możemy
sobie wyobrazić, że pytał wtedy Chrystusa, dlaczego go powołał w tak wyjątkowy sposób,
zlecił mu konkretną misję, a teraz przebywa tutaj, w Tarsie, bez żadnej konkretnej
perspektywy?
Oto momenty, przez które przechodzą wszyscy święci; żaden z nich
nie jest oszczędzony od tych duchowych udręk. Paweł przeżył w Tarsie swego rodzaju
oczyszczenie, coraz głębiej rozumiejąc, że Bóg jest naszym jedynym Panem i że jedynie
On może uwolnić nasze serce od tego wszystkiego, co łączy się z przekonaniem o własnych
zdolnościach i potrzebie ludzkich sukcesów. Paweł, który z pewnością czytał i medytował
natchnione pisma, był powoli, ale coraz głębiej, uzdrawiany przez słowo Boże, które
również w jego przypadku odgrywało rolę balsamu, uwolnienia i pocieszenia. Dokonała
się w ten sposób druga metamorfoza Pawła. Pierwszą przeżył wtedy, gdy pozbył się przywilejów
faryzeusza, drugą teraz, gdy przestał być apostołem słowa łatwego, zewnętrznego i
gwałtownego, a zaczął pracować z pokorą i miłością okazywaną wszystkim spotykanym
ludziom.