Ulicami 70 miast Meksyku przeszły w niedzielę “białe marsze” w obronie życia, a przeciwko
bezkarnej przestępczości i przemocy. Ponad 250 tysięcy Meksykanów manifestowało sprzeciw
wobec sytuacji, w jakiej znalazła się ich ojczyzna, statystycznie lokując się wśród
takich krajów jak Kolumbia i Irak, gdy chodzi o przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu
i wolności. W ciągu roku dochodzi tam do ok. 3 tys. zabójstw; oficjalne dane mówią
o 300-400 porwaniach dla okupu, ale być może jest ich dwudziestokrotnie więcej; 98
proc. przestępstw pozostaje bez kary; w kraju działają potężne kartele narkotykowe,
prowadzące między sobą krwawą rywalizację.
W ten ponury obraz wpisuje się
dodatkowo kontrowersyjna decyzja sądu najwyższego potwierdzająca zgodność z konstytucją
depenalizacji aborcji. Zdaniem przewodniczącego Konferencji Episkopatu Meksyku to
ostatnie wydarzenie miało też jednak pozytywną stronę: debata na temat niekaralności
aborcji w Dystrykcie Federalnym miała charakter publiczny i zgromadziła wiele sił
społecznych. W opinii bp. Carlosa Aguiara Retesa jest to początek drogi budzenia sumień,
także wśród elit społecznych, gdzie obrońcy życia wydają się należeć do mniejszości.
Jest to wielkie wyzwanie duszpasterskie dla Kościoła w Meksyku – uważa przewodniczący
tamtejszego episkopatu.